Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS daleko w tabeli. To miejsce nikogo nie zadowala

Jan Hofman
Piłkarze trzeciej ligi rozegrali cztery kolejki mistrzowskie. ŁKS zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli, co bez wątpienia nie wzbudza euforii u kibiców klubu z al. Unii.

W minionej kolejce łodzianie zremisowali z młodzieżą Legii Warszawa 2:2. Na pomeczowej konferencji trener Wojciech Robaszek mówił, że nie ma co popadać w pesymizm, bowiem do zakończenia sezonu zostało jeszcze dużo spotkań. Koniecznie zatem trzeba uświadomić szkoleniowcowi, że często takie uporczywe myślenie prowadzi do zagłady. W podobnym tonie wypowiadał się trener sąsiada zza miedzy. Artur Skowronek, opiekun Widzewa, używał identycznej retoryki w poprzednim sezonie ekstraklasy. Zawsze po niezbyt udanym meczu podkreślał, że do zakończenia rozgrywek zostało jeszcze ileś tam spotkań i nie ma co rozdzierać szat, a tym bardziej panikować. Aż wreszcie przyszło otrzeźwienie, ale na ruchy i działania obronne było już za późno, bo drużyna spadła do niższej ligi.

Podaję ten przykład, bo należy wyciągać wnioski z bolesnych i smutnych lekcji, a w ŁKS próbują sprawiać wrażenie, że nic się nie stało. Owszem dzieje się i to sporo, jak na zespół, który miał walczyć o pierwsze miejsce w trzeciej lidze. Szczególny niepokój budzi liczba straconych przez ŁKS goli. Zatrudnienie doświadczonego bramkarza oraz obrońców z długim stażem w ekstraklasie miało być sposobem na skuteczne bronienie dostępu do swojej bramki. Tymczasem łodzianie są wśród tych drużyn, których defensywa nie jest najsilniejszą bronią. Obrona to pewnie wstydliwy temat w zespole z al. Unii, skoro osiemnasta w tabeli Omega Kleszczów straciła do tej pory ledwie pięć goli, a ełkaesiacy aż siedem! Na tle zespołów z czołówki łodzianie wypadają blado, bo liderujący Ursus Warszawa stracił trzy gole, drugi w tabeli Radomiak Radom – dwa, trzeci Sokół Aleksandrów Łódzki – jednego!

Zespół trenera Robaszka jest w tej klasyfikacji w ligowym ogonie. A w takim przypadku trudno być optymistą, że ełkaesiacy mogą w tym sezonie coś zwojować. Szkolne błędy irytują kibiców i sprawiają, że ważne punkty uciekają. Łodzianie na własnym boisku remisują ze średniakami ligi (GKP Targówek, Legia), toteż strach pomyśleć, kiedy na stadion przy al. Unii przyjadą zespoły z czołówki. No, chyba że coś w ŁKS się zmieni, na co bardzo liczą fani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany