ŁKS. Czekamy na kolejny milowy krok - ligowe zwycięstwo!

Po niezłym początku czyli bezbramkowym remisie z Lechią Gdańsk, chciałoby się więcej czyli sprawienie prawdziwej ligowej sensacji i pokonanie w drugiej kolejce ekstraklasy Cracovii w Krakowie (sobota, godz. 17.30).
Trener Kazimierz Moskal pokazał, że nie ma się czego bać i w premierze postawił na ludzi, którzy ze znakomitym skutkiem spisywali się w I lidze. I oni nie zawiedli. Solidni stoperzy, waleczni pomocnicy i robiący różnicą Dani Ramirez, który znalazł się w jedenastce ekstraklasy.org to były największe atuty beniaminka. Do tej wiadomości nie ma się jednak co przywiązywać, bowiem Kazimierz Moskal potrafi żonglować składem i stawiać bez wahania na tych, którzy podczas tygodniowych przygotowań prezentowali się najlepiej.
W pierwszej kolejce czternaście goli, co daje średnią 1,75 trafienia na spotkanie. Każdą z tych bramek zdobył inny zawodnik. Nie ma na razie w tym gronie ełkaesiaka. Czy w Krakowie doczekamy się premierowego gola i premierowej asysty wartych trzy bezcenne ligowe punkty? Może na listę strzelców wpisze się Rafał Kujawa, który trzynaście lat temu bronił barw ŁKS w ekstraklasie. Powody do optymizmu daje fakt, że łodzianie oddali najwięcej strzałów w pierwszej kolejce spotkań 26, najmniej Raków Częstochowa 4.
Idąc dalej statystycznym tropem, nierozstrzygnięty mecz z Lechią, był 12 spotkaniem z rzędu ŁKS Łódź bez porażki u siebie w ekstraklasie. Z kolei najbliższy rywal łodzian Cracovia, uzyskując w Lubinie z Zagłębiem wynik 1:1, zakończyła serią 21 z rzędu bez remisu.
Łodzianie w pełnym składzie trenowali wczoraj dwa razy. Wszyscy powinni być gotowi do gry, no poza nowym graczem I Guimą, któremu potrzeba jeszcze kilku, kilkunastu dni, żeby dojść do meczowej formy. Stłuczoną kość śródstopia ma Jewgen Radionow.