W poniedziałek na Podkarpaciu nie brakowało wręcz ogromnych emocji. Spotkanie obu drużyn trwało aż blisko trzy godziny, ostatecznie minimalnie lepsze okazały się rzeszowianki, zwyciężając 3:2 (25:22, 25:21, 16:25, 27:29, 15:7). Rywalizacja toczy się do dwóch wygranych.
Z całą pewnością podopieczne słowackiego trenera Michala Maska liczyły na więcej. Akurat od pewnego czasu ełkaesianki bardzo dobrze radziły sobie z Developresem, regularnie z nim zwyciężając (nawet w meczach sparingowych). Tym razem jednak, w najważniejszych chwilach, dziewczynom z Łodzi zabrakło zimnej krwi.
Dziś na trybunach Atlas Areny zasiądzie wielu żywiołowo dopingujących sympatyków ŁKS. Przy ich wsparciu ten zespół stać na to, żeby doprowadzić do trzeciego starcia (ponownie w Rzeszowie). Kluczem do sukcesu wydaje się być maksymalna koncentracja już od samego początku spotkania.
- Nie możemy zwiesić głów i nie możemy po prostu się poddać, nic jeszcze nie jest przecież stracone - mówi środkowa reprezentacji Polski z ŁKS, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, w rozmowie z portalem lsk.plps.pl. - W tie-breaku na Podkarpaciu zabrakło zabrakło nam determinacji. Tym bardziej żal, że poświęciłyśmy tyle wysiłku i nic to nie dało. Mam nadzieję, że przechylimy szalę zwycięstwa na swoją stronę i wrócimy do Rzeszowa, bo to bardzo gościnne miasto - dodała.
Dzisiejszy mecz będzie transmitowany w telewizji Polsat Sport Extra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce