ŁKS - Chojniczanka 2:0. Bramka „stadiony świata” okrasiła awans

I to im się udało. O żadnej taryfie ulgowej nie było mowy. Co łodzianie pokazali już w 3 minucie, gdy po szybkiej kontrze, dobrym podaniu Ramireza, precyzyjnym co do milimetra dośrodkowaniu Grzesika, Sekulski, jak na napastnika przystało, wyprzedził obrońców i umieścił piłkę głową w siatce. W trzech ostatnich meczach piłkarz strzelił cztery bramki!
Piłkarze z Chojnic niby grali o pietruszkę, ale też nie zamierzali odpuszczać. Już minutę później mogli wyrównać, ale strzał Danielewicza z siedmiu metrów w znakomitym stylu obronił Kołba.
Akcji nie brakowało, a bliżsi gola byli łodzianie. W 40 min po rzucie wolnym bitym przez Łuczaka i główce Juraszka piłka odbiła się od słupka!
W drugiej połowie doczekaliśmy się uderzenia, które było okrasą walki łodzian o awans i jednym z najładniejszych bramek strzelonych w całych rozgrywkach.
Z 18 metrów strzelał Piątek. Piłka na chwilę  „zamiesiła się, w okienku bramki rywali i za moment wylądowała w siatce. Po tym trafieniu „stadiony świata", ręce same składały się do oklasków. W doliczonym czasie gry szansę na zdobycie gola miał jeszcze Kujawa, ale trafił w poprzeczkę. Pech.
W sumie kibice mogli obejrzeć ciekawe widowisko, w którym nie brakowało składnych akcji i bramek. ŁKS ma grać widowisko i skutecznie, ku satysfakcji zapełniającej trybunę do ostatniego miejsca publiczności i tak się stało też tym razem. Sportowi zawodowcy fachowo wykonali swoją robotę. Brawo!