ŁKS. Chcą grać jak wielki klub, ale to za wysokie progi

Po emocjonującym, dobrym meczu ŁKS przegrał niestety mecz z Legią i jest to czwarta porażka łodzian z rzędu. Zdecydowały proste błędy w grze defensywnej. Nie pomogła znakomita gra Kołby. Trzeba powiedzieć, że Legia potrafiła przez długą część meczu zdominować ŁKS w środku pola. Odebrała łodzianom pomysł na grę, którego akcje zatrzymała skutecznymi odbiorami piłki przed polem karnym
Gospodarze zaczęli w imponującym stylu. Atakowali z rozmachem, bez kompleksów, strzelili bramkę i... oddali inicjatywę. Z minuty na minutę Legia była coraz groźniejsza. ŁKS miał szczęście, że w bramce stał Kołba i bronił skutecznie w kilku groźnych sytuacjach.
Gospodarze dwa razy wychodzili na prowadzenie i niestety roztrwonili cały kapitał. Znów błędy w grze defensywnej miały decydujący wpływ na końcowy wynik. Inna sprawa, że drugi gol, który padł po tym jak Niezgoda przepchnął dwóch rosłych łódzkich stoperów, to wyjątkowe kuriozum. Jeszcze kilka dni temu ŁKS zdaniem tzw. fachowców powinien był szukać napastnika, teraz widać, że bardziej potrzebuje rozważnego i skutecznego stopera, albo defensywnego pomocnika. Łodzianie w dwóch ostatnich meczach stracili aż siedem bramek!
Obchodzący 40 urodziny trener Aleksandar Vuković dokonał aż dziewięciu zmian w podstawowym składzie w porównaniu z ostatnimi meczami. Głównym celem Legii jest w tej chwili wyeliminowanie Rangersów i zgarnięcie wielkiej kasy za awans.
Maciej Murawski w studiu Canal +: ŁKS chce grać jak wielkie piłkarskie kluby, szybko efektowne z rozmachem. Niestety, w defensywie ma bardzo wiele do naprawy, żeby realizować swoje cele.
Bartłomiej Kalinkowski: Mamy do siebie wielki żal. Gdy w meczu z Legią dwa razy wychodzi się na prowadzenie, to nie wolno tego tak łatwo stracić. Musimy wreszcie zagrać na zero z tyłu, przy okazji nic nie tracąc ze swojego sposobu tworzenia akcji.
Jarosław Niezgoda: Pokazaliśmy się z dobrej strony. Pokazaliśmy, że druga jedenatska jest też w stanie zagrać dobry, zwycięski mecz. Cieszę się, że dwa razy wpisałem się na listę strzelców.