- Ok. godz. 4 rano obudził mnie hałas dobiegający z ogrodu - opowiada łodzianka. - Wyjrzałam i zobaczyłam liska. Częstował się jedzeniem dla kotów, które zostawiłam w misce pod oknami.
Tak zwane lisy miejskie pojawiają się w Łodzi coraz częściej. Zakładają nory w parkach, miejskich ogródkach działkowych i nasypach kolejowych. Jak twierdzi Kamil Polański, leśniczy z Łagiewnik, to gatunek, który bardzo łatwo dostosowuje się do panujących warunków. Lisy, które od małego wychowały się w przestrzeni miejskiej, człowieka nie boją się w ogóle.
- Są wszystkożerne i bardzo łakome - wyjaśnia leśniczy. - Dlatego mieszkańcy powinni chować wszelką strawę, żeby ich nie wabić.
Lisy nie są agresywne, ale roznoszą wiele chorób, jak na przykład świerzb, dlatego lepiej unikać bezpośredniego kontaktu z nimi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?