Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja NFZ. Tak czy nie?

Julia Szypulska
Robert Tyszkiewicz i Bernadeta Krynicka
Robert Tyszkiewicz i Bernadeta Krynicka Archiwum
Czy planowana przez rząd likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia ułatwi pacjentom z Podlaskiego dostęp do usług medycznych? - pyta Julia Szypulska

Robert Tyszkiewicz, poseł Platformy Obywatelskiej: Tak naprawdę mamy do czynienia z zamianą szyldu. W miejsce jednej centralnej instytucji ma powstać druga centralna instytucja. Tyle że bardziej upolityczniona.

Tak się właśnie stanie, gdy ta instytucja będzie podlegać bezpośrednio ministrowi zdrowia. To zamiana tak naprawdę dotycząca wyłącznie struktury administracyjnej przedsięwzięcia. Nie widzę żadnych przesłanek, aby z tego powodu miało się cokolwiek zmienić w dostępności do usług zdrowotnych, w zmniejszeniu kolejek. To nie jest żadne rozwiązanie, które mogłoby przynieść realną poprawę dla przeciętnego pacjenta. Jak do tej pory wszystko za co brał się PiS kończyło się wielkim chaosem. Jestem przekonany, że ta operacja jest zrobiona po to, żeby wymienić kadry, żeby przejąć kierownictwo polityczne nad tą wielką instytucją. Nie widzę żadnego myślenia, które miałoby przynieść nową jakość. Widzę więcej polityków w systemie, ale to nie oznacza mniejszych kolejek do specjalistów. Polityczne sterowanie służbą zdrowia, które już przeżywaliśmy w historii, prowadzi do jeszcze gorszych skutków, do jeszcze większej uznaniowości. Problem służby zdrowia leży gdzie indziej. Konkurencja i decentralizacja to jest ten kierunek, w którym należałoby poszukiwać rozwiązania.


Bernadeta Krynicka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości:
Likwidacja NFZ spowoduje nie tylko zwiększenie dostępności do usług medycznych, ale też funduszy na opiekę zdrowotną.

Mam nadzieję, że poprawi się dzięki temu sytuacja na ścianie wschodniej, gdzie cena za punkt jest najniższa w Polsce i to też jest niezrozumiałe. Skąd będą pieniądze? Wyobraźmy sobie te wszystkie budynki należące do funduszu, zatrudnionych tam pracowników, dyrektorów i prezesów. Na ich utrzymanie wydaje się ogromne pieniądze. Opłaca się ludzi, którzy nie pracują z pacjentem, a utrzymują się z pieniędzy wypracowanych przez nas. NFZ to jest takie sito, którego nie da się uszczelnić. To też cała masa biurokracji. Pacjent w tym wszystkim ginie, a przecież to on jest najważniejszy. Jeśli w planach część zadań NFZ ma przejąć minister zdrowia, a część Wojewódzkie Urzędy Zdrowia (przy wojewodzie) to ta biurokracja nie będzie potrzebna. Potrzebujemy nowego systemu, który powstrzyma marnotrawstwo. Teraz NFZ kontraktuje usługi, ale jak można zakontraktować ile osób zachoruje? W szpitalach są limity przyjęć, ale jak nie przyjąć dziecka, które ma skierowanie? Przecież wiadomo, ile potrzeba pieniędzy na szpital, więc po co dookoła jeszcze zatrudniać ludzi, jeździć na podpisywanie kontraktów, wykłócać się, upodlać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Likwidacja NFZ. Tak czy nie? - Kurier Poranny

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany