Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ligowy rywal wytknął wszystkie błędy ŁKS

(bap)
Łukasz Staroń w sparingu zdobył dwa gole, ale więcej mówiło się o błędach piłkarzy ŁKS popełnianych w obronie.
Łukasz Staroń w sparingu zdobył dwa gole, ale więcej mówiło się o błędach piłkarzy ŁKS popełnianych w obronie. Paweł Łacheta
Pierwszej porażki w czasie przygotowań do rundy wiosennej doznali piłkarze ŁKS. Łodzianie po słabej grze i wielu popełnionych błędach w obronie zasłużenie przegrali 2:4 z innym trzecioligowcem Pelikanem Łowicz.

Do tej pory w zimowych meczach kontrolnych podopieczni trenerów Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowskiego mierzyli się z zespołami z niższych klas rozgrywkowych i nie mieli w nich większych problemów z wygrywaniem. W sprawdzianie z rywalem z tej samej ligi tak dobrze już jednak nie było, a do tego piłkarze Pelikana obnażyli wiele mankamentów w grze łodzian.

Nieźle drużyna ŁKS, która w pierwszej połowie wystąpiła w najmocniejszym składzie, spisywała się tylko przez kwadrans. Szansy na objęcie prowadzenia po ładnym zagraniu Tomasza Kowalskiego nie wykorzystał jednak Łukasz Staroń.

Później coraz groźniejsze akcje zaczęli przeprowadzać łowiczanie. O tym, że defensywa ŁKS nie stanowi jeszcze monolitu, a do tego nie ma dobrej współpracy obrońców z nowym bramkarzam okazało się już w 17 min. Michała Kołbę, który zawahał się przy wyjściu z bramki po raz pierwszy z bliskiej odległości pokonał Bartosz Narożnik.

Szansę na wyrównanie zmarnował Kamil Cupriak, który lepiej spisał się w roli asystenta. Z jego dobrego zagrania skorzystał Staroń.

Po chwili kolejny błąd obrońców wykorzystał Robert Kowalczyk, który trafił do bramki z dalszej odległości. Po drugiej stronie boiska nie popisał się też bramkarz Pelikana, przepuszczając strzał Staronia.

Jeszcze gorzej drużyna ŁKS spisywała się w drugiej połowie. Najpierw szansę na objęcie prowadzenia zmarnował Robert Sierant, nie wykorzystując rzutu karnego po faulu na Cupriaku. Od tej pory inicjatywa należała już tylko do piłkarzy Pelikana, którzy bardzo łatwo przedostawali się pod bramkę ŁKS. Łodzianie mogą cieszyć się, że po przerwie stracili tylko dwa gole, przed kolejnymi uratowała ich poprzeczka i Cupriak, który wybił piłkę z linii bramkowej.

Nic dobrego nie można napisać też o ich grze ofensywnej. Piłkarze ŁKS razili niedokładnością i przez 45 min drugiej połowy, oprócz rzutu karnego, tylko raz zagrozili bramce Pelikana, kiedy strzał Przemysława Różyckiego obronił bramkarz.
Niczym nie wyróżniła się też dwójka nowych testowanych zawodników – Marcin Firańczyk, który wystąpił w ataku oraz obrońca Adrian Łucki.

Postawa łodzian w sparingu z rywalem z tej samej ligi musi budzić niepokój. Pocieszać można się tylko tym, że łodzianie wiedzą nad czym muszą pracować i na wyeliminowanie błędów mają jeszcze miesiąc.

Kolejny mecz sparingowy piłkarze ŁKS rozegrają już w środę. O godz. 18 na boisku przy ul. Minerskiej formę łodzian sprawdzi Pogoń Grodzisk Maz. Ten rywal także występuje w III lidze, w której zajmuje 14. miejsce w tabeli.

ŁKS – Pelikan Łowicz 2:4 (2:2)
0:1 – Narożnik (17), 1:1 – Staroń (29), 1:2 – Kowalczyk (36), 2:2 – Staroń (43), 2:3 – Narożnik (52), 2:4 – Dąbrowski (82).
ŁKS: Kołba (53, Sekuterski) – Filipiak (46, Szumer), Sierant, Zimoń (46, Łucki), Piekielny – Mauricio Martins (46, Różycki), Ślęzak, Kowalski, Golański (46, Bujalski), Cupriak (60, Sarafiński) – Staroń (46, Firańczyk).
Pelikan: Dawid (46, Perzyna) –Bojaruniec, Nowak, Wawrzyński, Broniarek – Perzyna, Kowalczyk (46, Skupiński), Dąbrowski, Adamczyk (65, Fabijański) – Kowalczyk (46, Żółtowski), Narożnik (65, Kosiorek).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany