Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Europejska. Tylko 45 minut dobrej gry

(hof)
Piłkarze Legii w pierwszym spotkaniu czwartej rundy eliminacji Ligi Europejskiej zremisowali ze Spartakiem Moskwa 2:2. Rewanż odbędzie się za tydzień i awans polskiej drużyny mocno się oddalił. Okazuje się, że 45 minut dobrej gry to za mało.

Legionista Manu (z lewej) walczy o piłkę z Nicolasem Pareja ze Spartaka.

Legioniści nie mogli sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia spotkania. Już pierwsza groźna akcja przyniosła stołecznej drużynie prowadzenie. Manu przejął w środku pola piłkę. Podciągnął ją w okolice siedemnastego metra i dośrodkował w pole karne. Do futbolówki dobiegł Rybus. Jego strzał zdołał jednak zablokować obrońca Spartaka i piłka znów trafiła pod nogi legionisty. Ten natychmiast posłał ją przed bramkę do niepilnowanego Radovicia, który strzałem z pięciu metrów zapewnił swojej drużynie prowadzenie.

W dwudziestej minucie Legia powinna prowadzić 2:0. Po błędzie bramkarza Spartaka piłka trafiła do Manu, lecz po jego strzale poszybowała wysoko nad poprzeczką. Szkoda, bo okazja była wyśmienita. Polski zespół uzyskał sporą przewagę i stwarzał wiele groźnych sytuacji pod bramką Spartaka, ale wyraźnie brakowało precyzji.

Goście groźnie zaatakowali w 41 minucie. Na rajd przez kilkadziesiąt metrów zdecydował się Ari. Minął kilku zawodników Legii i oddał strzał sprzed linii pola karnego. Piłka była bita celnie, ale dobra interwencja Skaby sprawiła, że tuż obok słupka wyleciała na rzut rożny.

Warszawianie źle rozpoczęli drugą część meczu. Zupełnie niepotrzebnie oddali inicjatywę gościom, co szybko się zemściło. Spartak w 52 minucie doprowadził do wyrównania. Po serii błędów w defensywie Legii piłka trafiła do Ariego, który pięknym technicznym strzałem z osiemnastu metrów pokonał bramkarza gospodarzy. Spartak przeważał, ale wreszcie w 69 minucie drużyna trenera Skorży przeprowadziła składną akcję. Radović zagrał w pole karne do Ljuboi. Ten wdał się w pojedynek z dwoma obrońcami Spartaka i ostatecznie zagrał piętą do nadbiegającego Radovicia, który z bliska umieścił pikę w siatce. Radość warszawian z prowadzenia trwała ledwie 120 sekund, kiedy to po kolejnym błędzie defensywy gola zdobył Ari. Ten wynik stawia Legię przed rewanżem w Moskwie w trudnej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany