Lewe zwolnienia lekarskie. Śledczy podsłuchali, jak łódzcy adwokaci załatwiają sobie L4
W śledztwie oskarżona 52-latka przyznała się do winy i opisała szczegóły swego procederu z udziałem adwokatów. Akty oskarżenia w tych sprawach sporządził oddział zamiejscowy Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Do Sądu Rejonowego Łódź – Śródmieście najpierw wpłynął akt oskarżenia w sprawie lekarki sądowej, której proces już się zaczął, a teraz dotarł akt oskarżenia w sprawie adwokatów.
Wynika z niego, że śledztwo w tej sprawie – pod nadzorem prokuratury wrocławskiej – prowadził Wydział do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Śledczy ustalili, że umowa między 52-latka a prezesem Sądu Okręgowego w Łodzi na wykonywanie czynności lekarza sądowego została podpisana wiosną 2012 roku. Lekarka zobowiązała się, że będzie reagować na wezwania telefoniczne i odwiedzać w domu chorych adwokatów, których zbada i wypisze im zwolnienie lekarskie. Jednak śledczy ustalili, że nie chodziło o choroby, lecz jedynie o wydawanie L4. Dlatego 52-latka nie badała „pacjentów”, lecz od ręki w różnych dziwnych miejscach wypisywała im zwolnienia. I tak to się kręciło.