Pacjent chory na schizofrenię, zatruty dopalaczami, próbował uciec z toksykologii. Zerwał pasy, wyważył drzwi i wyskoczył przez okno. Przebiegł kilkaset metrów.
Czytaj więcej na następnej karcie
Mężczyzna, który stał się bohaterem tego zajścia, był hospitalizowany w klinice przy ul. św. Teresy 8. Ponieważ zachowywał się wyjątkowo agresywnie, więc został przypięty do łóżka pasami. Z wywiadu lekarskiego wynikało, że pacjent od lat choruje na schizofrenię. Najwyraźniej nie uważał, że powinien być leczony w placówce przy św. Teresy. Zerwał pasy (pacjenci po dopalaczach czasami dysponują wręcz nieludzką siłą), a następnie wybiegł z części medycznej instytutu. Rozpędzając się wybił ramieniem drzwi do jego części naukowej (tutaj okna nie są zablokowane), otworzył okno i z pierwszego piętra wyskoczył na podwórko. Biegł w kierunku ogrodzenia, a następnie skręcił w prawo w kierunku ul. Zgierskiej.
Czytaj więcej na następnej karcie
Pracownicy kliniki ruszyli za uciekinierem w pogoń już gdy opuścił salę dla chorych. Gdy mężczyzna opuścił teren kliniki pobiegł za nim jeden z młodych lekarzy, jak się okazało bardzo sprawny fizycznie. Chory nie zdążył jeszcze przebiec ul. Zgierskiej gdy doktor go dogonił i przytrzymał do czasu aż po pacjenta przybiegli pozostali pracujący na tej zmianie pracownicy kliniki. Chory został przetransportowany na salę, a po odtruciu po dopalacz skierowany na dalszą hospitalizację na oddział psychiatrii (albo ma źle ustawione leki na schizofrenię, albo ich nie przyjmuje).
Czytaj więcej na następnej karcie
Chorzy na schizofrenię, którzy sięgają po dopalacze, to jak wynika z obserwacji lekarzy, spora grupa wśród tych, którzy eksperymentują z tymi środkami.
Ucieczki chorych, jak mówi jeden z pracujących w instytucie lekarzy, że zdarzają się raz -dwa razy do roku. Pacjenci wykorzystują najczęściej moment nieuwagi personelu i próbują skakać z balkonu na pierwszym piętrze.
Czytaj więcej na następnej karcie