18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz powiedział: "Temu panu i tak już nic nie pomoże..."

(ij)
Krzysztof Michałkiewicz jest oburzony postępowaniem lekarzy, którzy prawie dziewięć godzin kazali czekać na stwierdzenie zgonu jego ojca.
Krzysztof Michałkiewicz jest oburzony postępowaniem lekarzy, którzy prawie dziewięć godzin kazali czekać na stwierdzenie zgonu jego ojca. Maciej Stanik
Prawie dziewięć godzin czekał Krzysztof Michałkiewicz na lekarza, który stwierdzi zgon jego ojca, zmarłego w ostatnią środę.

- Gdy wychodziłem do sklepu, tata spał, jak wróciłem do domu o godz. 11, już nie żył - mówi pan Krzysztof. - Dzwoniliśmy na pogotowie, ale dyspozytor odesłał nas do przychodni rejonowej. Tam lekarz powiedział, że nie może wyjść z przychodni w godzinach pracy, a ojcu i tak już nic nie pomoże, więc może leżeć...
Krzysztof Michałkiewicz jest oburzony postępowaniem lekarzy, którzy prawie dziewięć godzin kazali czekać na stwierdzenie zgonu jego ojca.
Nie wiedząc co robić, krewni zmarłego udali się do pobliskiego szpitala im. Biegańskiego, ale też odesłano ich z kwitkiem. Zadzwonili więc znowu na pogotowie, jednak dyspozytor nie chciał już z nimi rozmawiać.

- Mój pięcioletni syn przez cały dzień nie mógł wejść do domu, ponieważ nie chcieliśmy, by oglądał zmarłego dziadka. Biegał więc po podwórku i przesiadywał u sąsiadów. - Bez stwierdzenia zgonu nie mogliśmy także załatwić żadnej sprawy związanej z pogrzebem.

Lekarza, który mógł stwierdził zgon ojca pana Krzysztofa, przysłała dopiero ok. godz. 20 placówka świadcząca pomoc nocną i świąteczną. - Karetki pogotowia nie mają obowiązku jeździć do zmarłych - wyjaśnia Wojciech Szendzikowski, lekarz koordynator Ratownictwa Medycznego w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi.

- Zgon zmarłego w domu stwierdza lekarz podstawowej opieki zdrowotnej w godzinach pracy przychodni, a poza tymi godzinami - lekarz z przychodni świadczącej pomoc nocną i świąteczną. Nie ma określonego czasu, w którym należy przyjechać do zmarłego. Lekarz powinien zrobić to w możliwie najszybszym czasie, ale pierwszeństwo mają żywi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany