Legitymacja, której nie było
– U nas nigdy nie było legitymacji. Może to i lepiej, bo Jan Tomaszewski nie miał czym rzucać – mówi poseł Marcin Mastalerek, szef PiS w regionie łódzkim.
Co prawda poseł Jan Tomaszewski, który odszedł z klubu parlamentarnego tej partii, nigdy w niej nie był, ale gdyby było inaczej... Tyle że skoro w PiS żadnych legitymacji partyjnych nie było, to nie było także „legitymacji PiS nr 1”, którą prezydent Lech Kaczyński przekazał bratu Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas II Kongresu PiS (a ten odbył się w Łodzi w czerwcu 2006 r.).
– Prezydent nie może reprezentować jakiegoś regionu ani zawodu, ani mniejszej lub większej grupy społecznej, musi reprezentować Polskę – mówił wówczas Lech Kaczyński, wręczając bratu „legitymację”. A ten zapowiedział, że zostanie ona przekazana do „archiwum chwały”.
Przewodnia siła bez dokumentów
Legitymacji partyjnych nie uświadczysz także w kieszeniach działaczy Platformy Obywatelskiej.
– W Unii Wolności były, ale gdy powstała Platforma, nikt już o nich nie wspominał. Nie ma w ogóle takiej potrzeby. Jest centralny rejestr członków i można sprawdzić, kto w partii jest, a kogo w niej nie ma – mówi Tomasz Kacprzak, radny PO w Łodzi.
Żadne dokumenty nie poświadczą także przynależności do Twojego Ruchu, a wcześniej Ruchu Palikota.
– To zbędny wydatek. Poza tym hasło legitymacja partyjna zbyt jest obciążone skojarzeniami z minionym systemem – mówi Krzysztof Makowski, przewodniczący Twojego Ruchu w Łodzi.
Karta i książeczka
Rzeczywiście, legitymacji są wierne te ugrupowania, których tradycje wywodzą się jeszcze sprzed 1989 roku. Sojusz Lewicy Demokratycznej w 2005 r. wprowadził je w formie plastikowej karty. Na dodatek były one sezonowe – ważne na rok lub dwa lata – zmieniała się ich szata graficzna i zamieszczone na nich elementy. Obecnie karty są ważne bezterminowo, a dodatkowo mają pasek magnetyczny.
– Na razie od dwóch lat można go wykorzystać tylko do tego, by szybko sprawdzić, czy dana osoba ma opłacone składki – mówi Tomasz Trela, przewodniczący SLD w Łodzi.
Prawdziwą legitymację partyjną – w postaci książeczki (skórzana zielona okładka z wytłoczoną czterolistną koniczynką i literami PSL) ze zdjęciem ma już tylko Polskie Stronnictwo Ludowe. Jest tam też miejsce i na podpis posiadacza, i imię ojca, i datę i miejsce urodzenia, a nawet na własnoręczny podpis aktualnego (w momencie przyjmowania nowego członka) prezesa PSL.
– Legitymacja partyjna to jest może trochę staroświecki zwyczaj, ale to też element naszej tradycji, wierności idei ruchu ludowego, którą symbolizuje ta zielona książeczka ze złotą koniczynką – mówi Henryk Siemiński, przewodniczący PSL w Łodzi.
Legitymacje ma też Kongres Nowej Prawicy. Mają formę karty, ale posiada je niewielu działaczy.
Czerwona książeczka i znaczki
Legitymacje Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej posiadały w Polsce ponad 3 mln ludzi. Dziś można je kupić na internetowym portalu aukcyjnym. Ceny wywoławcze są różne: 49 – 60 zł. Bardziej wartościowe są te, które mają poprzyklejane znaczki opłaty składek członkowskich. Czterdzieści lat temu miesięczna składka w PZPR wynosiła 36 zł. Dziś w PO jest to 5 zł, a w PSL 10 zł miesięcznie. W Polsce do wszystkich partii należy ok. 300 tys. osób. W samej Łodzi ok. 5 tys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?