Lechia Tomaszóww-ŁKS. Jak dziś wypadnie mieszanka rutyny z młodością?

Dla nikogo nie jest tajemnica, że priorytetem dla drużyny trenera Wojciecha Robaszka jest rywalizacja o punkty w III lidze. Podobnie zresztą, jak dla prowadzonej przez doskonale znanego w Łodzi Grzegorza Wesołowskiego Lechii.

Nie zmienia to jednak faktu, że obie drużyny będą chciały awansować.

Tomaszowianom marzy się powtórka z 2013 roku, kiedy dotarli aż do szczebla centralnego, wyeliminowali MKS Kluczbork i Chrobrego Głogów, by odpaść dopiero z GKS Tychy.

– My też bardzo chcemy wygrać – przekonuje Robaszek. – W końcu po to jedziemy do Tomaszowa. Zamierzam dać szansę kilku młodym chłopakom, m.in.: Oskarowi Koprowskiemu, Piotrowi Pyrdołowi iKamilowi Malinowskiemu.Sam jestem ciekaw, jak wypadnie ta mieszanka rutyny z młodością. To dobrze, że dziś gramy. Nigdy dosyć obserwacji, zawsze można się czegoś dowiedzieć.

W innym spotkaniu półfinałowym Pucharu Polski druga drużyna GKS Bełchatów (czwartoligowiec) podejmie trzecioligową Wartę Sieradz. Wbrew pozorom faworytem tego meczu wydają sie być bełchatowianie, którzy w poprzedniej rundzie odprawili z kwitkiem Sokoła Aleksandrów Łódzki. Przypomijmy, iż o awansie do finału przesądzi jedno spotkanie, w razie remisu w regulaminowym czasie gry dojdzie więc do dogrywki. Każdy triumfator okregowego PP otrzyma 30 tysięcy złotych. Jest więc o co walczyć.

We wtorek ełkaesiacy ćwiczyli na boisku przy ul. Minerskiej. Wiadomo, że sztab szkoleniowy nie może liczyć na Rafała Barzyca, natomiast z powodu żółtych kartek w Tomaszowie na pewno nie zobaczymy Przemysława Nawrockiego. Kiedy drużyna będzie walczyć z Lechią, pozostali piłkarze z szerokiej kadry odbędą normalne zajęcia.