Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś grasuje po działkach na Nowych Sadach. Doszło do kilkunastu włamań oraz kilku kradzieży

Piotr Jach
Piotr Jach
Do tej altanki złodzieje weszli po wyłamaniu okna. Skradzioną z wnętrza kosiarkę wynieśli przez otwór w siatce ogrodzenia za domkiem.
Do tej altanki złodzieje weszli po wyłamaniu okna. Skradzioną z wnętrza kosiarkę wynieśli przez otwór w siatce ogrodzenia za domkiem. Piotr Jach
O swój dobytek martwią się działkowcy z Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Olimpijka” przy ul. Nowe Sady. Od końca maja dręczy ich seria włamań do altan. W ciągu trzech tygodni nieznani sprawcy włamali się lub usiłowali się włamać, czyniąc przy tym różne szkody, do szesnastu (!) domków oraz komórek. Do niektórych dwukrotnie.

- Rzecz jest o tyle dziwna, że w przypadku pierwszej kradzieży, złodzieje zrobili dziurę w płocie, żeby niepostrzeżenie wynieść spalinową kosiarkę do trawy skradzioną z działki nr 30. Ale to, co zostało skradzione później, wynieśli już chyba innym sposobem, bo żadnych innych uszkodzeń ogrodzenia nie znaleźliśmy. Obawiamy się, że ktoś wszedł jakoś w posiadanie klucza od furtki do ogrodu i korzysta do woli – mówi Janina Rosnau z ROD „Olimpijka”.

Intruzi działają w dość dziwny, jak na działkowych złodziei, sposób. Po pierwsze: objawili się w sezonie, gdy na działkach przebywa sporo ludzi. Być może doszli do wniosku, że wraz bywalcami przybywa też więcej ich mienia, które działkowcy z uwagi na złe doświadczenia z przeszłości, przechowują zazwyczaj gdzie indziej (seria kradzieży dotknęła też „Olimpijkę” kilka lat temu). Po drugie: działają wybiórczo. Nie kradną wszystkiego, co wpadnie im w ręce. Ich głównym celem są kosiarki do trawy (zginęły dwie) oraz 11-kilogramowe butle na gaz propan-butan. Ale to nie jest regułą – np. na działce nr 51 kosiarką wzgardzili, wzięli tylko butlę.

– Czasem się włamują, a niczego nie zabierają. Nie zawsze też uda im się dostać do środka altany, więc tylko szkód narobią – denerwuje się pani Janina. – Robi to wrażenie, jakby złodziej wiedział czego i u kogo szukać.

Działkowcy są bezradni. Tadeuszowi Krajewskiemu, prezesowi ROD „Olimpijka”, marzyłby się choćby monitoring, który może odstraszyłby włamywacza (lub włamywaczy). Na to nie ma jednak szans – ogródki nie mają zasilania w energię elektryczną. Zarząd dopiero czyni starania o podłączenie prądu.
Sprawców włamań usiłuje ustalić policja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany