Zarzucają jego właścicielowi, że w ciągu dwóch ostatnich lat pod inwestycję wyciął bezprawnie większość rosnących tam drzew, wśród których były gatunki chronione, m.in. modrzewie i dęby amerykańskie.
Pierwsze cięcia rozpoczęły się w 2010 r. Właściciel wystąpił wówczas do Wydziału Ochrony Środowiska o pozwolenie na usunięcie drzew starych i chorych. Otrzymał je bez problemu. Jednak zdaniem mieszkańców zniknęły wtedy też inne rośliny.
- Zgłosiliśmy sprawę straży miejskiej, ale niewiele z tego wyniknęło - mówi Grzegorz Jakubczyk.
Ostatecznie właściciel też dopatrzył się braków i zgłosił policji kradzież drzewostanu. Sprawcy nie ujęto, więc sprawa została umorzona.
- Podobny scenariusz powtórzył się kilka razy - mówi Dariusz Wrzos, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa UM w Łodzi. - Zawsze przy wycince uszkodzonego drzewostanu znikały również drzewa zdrowe, a sprawa trafiała do policji. Okazało się, że teren w obrębie ulic Spadochroniarzy, Namiotowej, Biegunowej i Krańcowej jest najczęściej okradanym z drewna w całej Łodzi.
Czytaj też: Wycięli drzewa, by zbudować parking
Spór o wycinkę drzew pogrążył finansowo spółdzielnię. Odda miliony!
W tym roku, po kolejnych porządkach, urzędnicy wydziału dopatrzyli się braku 26 drzew. Nałożyli za to karę w wysokości pół miliona zł. Właściciel terenu się od niej odwołał. W tym czasie okazało się też, że na wykarczowanym terenie ma powstać osiedle jednorodzinnych domków.
- Drzewa te, podobnie jak i poprzednim razem, zostały wycięte przez osoby trzecie bez naszej wiedzy i przyzwolenia, dlatego złożyliśmy odwołanie od nałożonej kary do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - powiedział nam Krzysztof Stadnicki, reprezentant firmy Aquadiva, która jest właścicielem terenu. - Nie jest też prawdą, że rośliny wycinaliśmy z myślą o budowie osiedla. Specjalistyczna firma, którą wynajęliśmy, usuwała tylko drzewa, na które miała zezwolenie udzielone przez Wydział Ochrony Środowiska.
Mieszkańcy nie do końca wierzą w tę wersję wydarzeń.
- Drzewa wykarczowano bez jakiegokolwiek pozwolenia tuż pod naszymi nosami - denerwuje się Janusz Fisiak, jeden z mieszkańców domu przy ul. Namiotowej. - Większość roślin, które wycięto, sami sadziliśmy jeszcze w latach 60.
Napisaliśmy petycję, w której sprzeciwiamy się budowie nowego osiedla. Złożymy ją na ręce prezydent Hanny Zdanowskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pyrkosz nie cierpiał Fitkau-Perepeczko. Cały plan słuchał, jak jej ubliżał
- Projektant załamuje ręce nad Cichopek. Apeluje, by zostawiła modę profesjonalistom
- Jak mieszka Tomasz Raczek? Uwielbia elementy jak ze słynnego wraku
- Krawczyk poszedł do biskupa, by unieważnić małżeństwo. Oto, co powiedział pod krzyżem