Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto odśnieży miasto? Pieniędzy jest tylko na 8 dni

(pat)
Tak wyglądały wczoraj łódzkie ulice.
Tak wyglądały wczoraj łódzkie ulice. Grzegorz Gałasiński
Kilometrowe korki, zdenerwowani kierowcy, pasażerowie czekający na spóźnione autobusy i tramwaje, drogowe kolizje, chaos na dworcach... Tak wyglądała w poniedziałek Łódź. Z powodu zalegającego na jezdniach śniegu miasto zostało całkowicie sparaliżowane.

Najgorzej było rano. Sznury samochodów, poruszających się z prędkością 20 - 30 kilometrów na godzinę, ciągnęły się nawet na na głównych arteriach miasta: ul. Pabianickiej, al. Śmigłego-Rydza i ul. Strykowskiej.

- Jeździ się strasznie. Jest ślisko, co przekłada się na korki. A tym samym wydłuża się czas dojazdu do pacjentów - mówi Norbert Rzadkowski, koordynator z centrum powiadamiania ratunkowego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.

Fatalny stan dróg przysporzył pracy policjantom z drogówki. Tylko do godz. 16 odnotowano 38 kraks. Na szczęście nikt w nich poważnie nie ucierpiał.

- Pod względem liczby zdarzeń jest ich sporo, ale drobne - stwierdził dyżurny policji.

"Opóźnienia w komunikacji. Zima i korki zatrzymują tramwaje i autobusy"

Dla kierowców jazda po mieście stanowiła istną drogę przez mękę. W niektórych miejscach, jak na przykład przy wjeździe i zjeździe z wiaduktu na Żabieńcu oraz na estakadzie al. Włókniarzy było wyjątkowo niebezpiecznie: auta "tańczyły" na śliskiej nawierzchni.

Pełne ręce roboty miała straż miejska.
- Tylko do godz. 15 przyjęliśmy ponad 70 interwencji związanych z zimą - poinformował starszy inspektor Mariusz Piwowarski. - Dotyczyły albo nie odśnieżonych chodników czy podwórek, albo zwisających sopli.

Poniedziałek dzień był też trudny dla MPK.
- Tragicznej sytuacji nie ma, ale są przestoje wywołane zanikiem prądu, awariami, kolizjami i kilkunastominutowe opóźnienia - przyznał dyżurny.

Wiceprezydent Radosław Stępień na konferencji prasowej próbował przekonywać, że Łódź, mając do dyspozycji 76 pługopiaskarek, da sobie radę z zimą. W poniedziałek wyjeżdżały dwa razy - po godz. 3 oraz po godz. 9.
- Całkowity wyjazd sprzętu kosztuje 0,5 mln zł - mówił. - Dlatego gospodarujemy rozsądnie.

Wiceprezydent szczerze przyznał, że na walkę z zimą miasto ma zabezpieczone około 4 mln złotych. Łatwo obliczyć, że te pieniądze wystarczą na pracę całego sprzętu odśnieżającego przez 8 dni! Tymczasem śnieg, którego, według pomiarów stacji meteorologicznej na Lublinku, było w poniedziałek wieczorem w Łodzi centymetrów, ma wciąż sypać, we wtorek, środę....

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany