Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto odbuduje ŁKS? Wśród kibiców nie ma jedności

(bap)
Kibice ŁKS podczas ostatniego meczułódzkiej drużyny w I lidze.
Kibice ŁKS podczas ostatniego meczułódzkiej drużyny w I lidze. Paweł Łacheta
Kto odbuduje piłkę nożną w ŁKS? To najważniejsze pytanie od kiedy z rozgrywek I ligi wycofała się obecna spółka. Wygląda na to, że szybko nie poznamy na nie odpowiedzi, bo jedności nie ma wśród kibiców, którzy w tej sprawie mają bardzo ważny głos.

Wszystko wskazuje na to, że to właśnie od kibiców będzie zależało to, który podmiot będzie sukcesorem tradycji klub z al. Unii i od nowego sezonu wystartuje w rozgrywkach IV ligi. Tylko ich poparcie zapewni inicajatorom odbudowy od podstaw futbolu w ŁKS spokój i możliwość realizacji planów.

Trudno bowiem wyobrazić sobie odniesienie sukcesu, jakim byłby powrót ŁKS do ekstraklasy lub przynajmniej na jej zaplecze, już na początku działalności mając przeciwko sobie fanów. Pozyskanie ich przychylności nie będzie jednak łatwe, co pokazało czwartkowe spotkanie fanów w Atlas Arenie, w którym uczestniczyło ponad stu kibiców.

Nieoficjalnie wiadomo, że żaden z inicjatorów odbudowy ŁKS nie uzyskał ich pełnego poparcia, choć początkowo wydawało się, że najbliżej tego jest Akademia Piłkarska, która niedawno zmieniła swój statut, by móc prowadzić drużynę seniorów (do tej pory tylko szkoliła młodzież).

W jej działalność zaangażowali się Marek Saganowski i Tomasz Wieszczycki. Podobno kością niezgody wśród kibiców jest postać ,,Wieszcza", który działał w upadającej spółce i wielu z nich obwinia go za to, że ŁKS znika właśnie z piłkarskiej mapy Polski.

Wśród fanów są też zwolennicy działających w UKS SMS Janusza Matusiaka i Romana Stępnia. Za nimi przemawia dobra baza treningowa, kadra ogranych jak na ten poziom rozgrywek, zawodników, a może i możliwość wystartowania od II ligi na licencji Tura Turek.

Na razie zgoda jest tylko co do tego, by piłki przy al. Unii nie reaktywowało stowarzyszenie, któremu szefuje Mirosław Wróblewski. Współpraca z nim wydaje się jednak konieczna, bo posiada ono prawa do nazwy ŁKS.

Z kolei historyczny symbol klubu - przeplatanka - jest w rękach Jarosława Turka, który na razie nie zamierza go oddawać. O nim też mówi się, że chciałby dalej działać przy al. Unii, ale chyba trudno będzie mu dostać drugą szansę.

Kibice ŁKS podczas ostatniego meczu<br>łódzkiej drużyny w I lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany