Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto miód łyka, jak koń bryka. O czym brzęczą łódzkie pszczoły

Bohdan Dmochowski
Włodzimierz Kupisz
"Jeśli pszczoły wyginą, ludzie podzielą ich los w ciągu czterech lat". Albert Einstein

Owadom, które osładzają nam miodem życie, grozi zagłada. W Polsce mamy jeszcze 44 miliardy pszczół, ale z każdą sekundą ubywa ok. 105 sztuk. Jeśli natychmiast nie ruszymy im na ratunek, znajdziemy się w sytuacji Niemiec, które w ostatnich 10 latach straciły prawie połowę pszczelich rodzin!

Harują bez wynagrodzenia

- Po co ten raban o pszczele plemię, przecież to zgraja latających maszynek do żądlenia. A kto robi nam kuku, jest be! - wymsknęło się fotoreporterowi, cykającego fotki pod tytułem "Z życia pasieki".
- Tego, co to powiedział, jak bym zaraz... - łódzki pszczelarz Tadeusz Zegarlicki podsuwa do powąchania zaciśniętą w kułak dłoń. - Gdyby nie pszczółki, nie miałbyś co do gęby włożyć!
Tu nastąpił wykład na temat bzyczącej od kilkunastu lat w ulach i na łąkach łagodnej odmiany pszczoły polskiej czyli środkowoeuropejskiej, która używa żądła tylko w obronie swojej rodziny, królowej i spiżarni.
Ale co tam miód! - grzmiał nadal bartnik. - Gdyby nie zapylały one 80 procent roślin, nie byłoby plonów i ludzie w końcu pomarliby z głodu.
Rajmund Dąbrowski, też pszczelarz i na dodatek prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Łodzi, potwierdza słowa kolegi.
- One wykonują olbrzymią pracę na polach naszych rolników i w sadach, za którą nie pobierają wynagrodzenia. Na Zachodzie i w USA to farmer występuje do pszczelarza z prośbą, by przywiózł mu
pszczoły na plantację. A nasz pszczelarz musi prosić rolnika o zgodę na postawienie ula na polu rzepaku.

Łódzkie Maje lubią biedę

Mimo wszystko, łódzkie Maje i Gucie mogą mówić o szczęściu. A to dlatego, że nie ma w naszych okolicach ogromnych farm produkujących żywność, użyźnianych setkami ton nawozów sztucznych.
- Chemia oznacza dla pszczół śmierć, dlatego one boją się latyfundystów, a lubią rolników, których nie stać na nawozy sztuczne i opryski, czyli tych biedniejszych - uśmiecha się przekornie Rajmund Dąbrowski.
Uprawy uprawami, ale nie ma to jak czarny chleb posmarowany masłem i polany miodem! Na przykład spadziowym. Albo łagodniejszym w smaku wielokwiatowym.
- Miód to smak i samo zdrowie - przewraca oczami Bożena Wybór, która przyszła do sklepu pszczelarskiego przy ul. Narutowicza po "spadziowy dla ukochanej cioci". Od razu rozgorzała dyskusja:
- A po co cioci spadziowy? On jest na drogi oddechowe, a cioci na układ krążenia potrzebny jest gryczany - doradza Tadeusz Zegarlicki.
- Miód to nie lek - poucza lekko skołowaną klientkę
Rajmund Dąbrowski. - Pokutuje u nas zwyczaj, że jak wnuczek gorączkuje - babcia leci do pszczelarza, a jak babcia kwęka, to dziadek leci po miodek. Tymczasem trzeba go jeść, żeby nie chorować, bo jak już w płucach świszczy, sam lipowy nie wyleczy.
- Bo "kto miód łyka, jak koń bryka" - Tadeusz Zegarlicki cytuje powiedzonko doktora Jerzego Gala, specjalisty od apiterapii (wykorzystywanie produktów pszczelich do leczenia kąśliwych chorób XXI wieku).

Dobre wieści z łódzkiego ula

Rajmund Dąbrowski twierdzi, że pszczoły, które nie żądlą, to efekt gmerania w ich genach, co spowodowało osłabienie układu odpornościowego miododajnych owadów. Dlatego musimy im pomagać, a nie polować na nie z chemicznymi rozpylaczami.
O tym, że na tle innych rejonów kraju łódzkie rodziny pszczele mają podwyższony standard życia, świadczy fakt, iż było ich 8 tysięcy, a jest aż 16 tysięcy. Są to rodziny silne, bo liczą nawet po 80 tysięcy owadów. Od wiosny do jesieni znoszą do uli tyle pyłku i nektaru, że pszczelarz podbiera z jednego ula nawet 20 litrów miodu.
- Podczas gdy gdzie indziej pszczoły wymierają, w naszym regionie ich przybywa, bo my je kochamy, a one nas - duma aż rozpiera Rajmunda Dąbrowskiego, wodza naczelnego prawie 700 łódzkich pszczelarzy.

Na co jaki miód
***spadziowy - na górne drogi oddechowe ***lipowy - napotny
***gryczany i rzepakowy - na układ krążenia ***akacjowy - na układ trawienny
***wrzosowy **- na niewydolność nerek i prostatę

Cena słoika miodu 0,9 l wynosi: 27 zł (wielokwiatowy i rzepakowy), 30 zł (gryczany, lipowy, akacjowy), 52 zł (wrzosowy)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany