Kto ma nie dać rady, jak nie lider tabeli drugiej ligi?

Zespół czterokrotnych mistrzów Polski będzie jeszcze musiał długo poczekać na to, by cieszyć swoich kibiców swoją grą.

Nie zanosi się bowiem na to, by walka z koronawirusem zakończyła się szybko. W tym sensie, by szybko umożliwiła drużynom powrót na boiska. Inna sprawa, że, chociażby w świetle ostatnich wypowiedzi prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, jestem przekonany, że sezon 2019/2020 będzie kontynuowany (chociaż nikt nie jest dzisiaj w stanie precyzyjnie przewidzieć od kiedy).

Wszystkie zespoły stają więc przed poważnym wyzwaniem. Podtrzymanie w miarę przyzwoitej dyspozycji jest wręcz arcytrudnym wyzwaniem. I to dla każdego w klubie. Od samych piłkarzy począwszy, poprzez sztab szkoleniowy, na działaczach kończąc.

Całe szczęście, że akurat trener Widzewa Marcin Kaczmarek ma do dyspozycji naprawdę mocną i doświadczoną kadrę, jak na realia w tej klasie rozgrywkowej. Kto ma nie dać rady, jak nie lider tabeli? Rzecz jasna, będzie to wymagało sporej samodyscypliny oraz konsekwencji.

Jednak drużyna, która ma koncie najwiecej zwycięstw, najmniej porażek, najwięcej strzelonych i najmniej straconych bramek powinna sprostać nawet tak trudnemu wyzwaniu.

Na dziś team z al. Piłsudskiego wznowiłby zmagania wyjazdowym spotkaniem na Mazowszu z Pogonią Siedlce (2 maja, sobota, 17). W Pogoni mają zupełnie inne priorytety. Znajdują się bowiem tuż nad strefą spadkową.

Trzeba przyznać, że zarząd klubu z Siedlec zachował się fair wobec swojej młodzieży, konkretnie klubowej akademii. Obniżył bowiem miesięczne opłaty od 1 kwietnia o połowe, do czasu wznowienia normalnych zajęć.