Kto da Widzewowi mądrość w grze?

W końcówce meczu łodzianom zabrakło mądrości w grze. Ich poczxnaniami zaczął rządzić niezrozumiały chaos, który skutkował kolejnymi skutecznymi akcjami lubinian. W drugiej linii nie było piłkarza, który przytrzymałby piłkę, potem mądrze ją rozegrał lub dał się sfaulować, a w końcu przeniósł akcję na połowę przeciwnika.
Latem Radosław Mroczkowski bardzo chciał pozyskać niechcianego w Wiśle byłego reprezentanta Polski Radosława Sobolewskiego. Nie udało się. Piłkarz wybrał Górnika Zabrze i podniósł jakość gry zespołu. Co z tego, że ma już 36 lat, skoro jest lepszy od rywali młodszych od niego o pokolenie. Stabilizuje poczynania zabrzan w drugiej linii i zapewnia wyższą jakość gry. Bezcenny zawodnik.
Niestety, takiego gracza łodzianie nie mają. Umiejętności techniczne pozwalające na brylowanie w drugiej linii posiada, młodszy o 17 lat od Sobolewskiego, Veljko Batrović. Brakuje mu jednak doświadczenia i stabliności, której trudno wymagać od młokosa. Czarnogórzec potrafi przeprowadzić widowiskowe akcje, popisać się sztuczką techniczną, że ręce same składają się do oklasków, a potem na długie minuty znika z pola widzenia.
Próżno dziś szukać takiego piłkarza wśród zawodników rezerwowych, którzy pojawili się na boisku w Lubinie. Dali bowiem pokaz... nijakości.
Kto zatem może coś zmienić w meczu z Cracovią? Gdyby formę z minionego sezonu odzyskał Princewill Okachi, pewnie poczynania łodzian nabrałyby jakości i... mądrości, ale na razie Nigeryjczyk walczy o powrót na boisko i miejsce w podstawowym składzie.
W tej sytuacji pewności w grze zespołu trzeba szukać w innej formacji. Może w defensywie, gdy wróci do niej najlepszy zawodnik meczu z Lechią – Kevin Lafrance?
Gdy trwoga, to do Boga. W podbramkowej sytuacji może warto zapomnieć o dawnych urazach i przywrócić do zespołu Hachema Abbesa, który jak chce potrafi walczyć za dwóch, a i umiejętności ma wyższe od niektórych piłkarzy mających dziś miejsce w ligowej kadrze. (pas)