Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSW 64. Walka łodzianek - to będą trzy rundy prawdziwej sportowej bitki!

Paweł Strzelecki
To będzie najbardziej łódzki pojedynek w historii KSW. 23 października w Atlas Arenie na gali KSW 64 staną naprzeciw siebie łodzianki: Sylwia Juśkiewicz i Karolina Owczarz. Co zawodniczki mówią przed walką?

Karolina Owczarz ponownie pojawi się w klatce i po raz trzeci w karierze wystąpi przed publicznością zgromadzoną w Atlas Arenie.

Pojedynek przy fanach ma znaczenie
– Walczenie przy fanach ma na mnie ogromny wpływ – wyjaśnia Karolina. – Widać to było szczególnie przy walce z Justyną Habą. Starcie odbyło się na gali, która została zorganizowana w wersji studyjnej i nawet bliscy mówili mi, że patrząc na mnie wychodzącą do klatki widzieli, że coś jest nie tak. Brakowało tej energii co zawsze. Jestem więc przeszczęśliwa, bo toczenie boju przed taką publicznością jaka pojawi się na KSW 64 niesie z sobą emocje, których nie da się opisać. Dodatkowo po raz trzeci będę to robić przed własnymi kibicami w Atlas Arenie.
Karolina czerpie energię z widowni nie tylko w drodze do klatki. Również w walce czuje wsparcie kibiców.
– Walcząc jestem bardzo wyczulona na głos narożnika i słyszę go w pierwszej kolejności. Kibice natomiast są motywacją do tego, aby dać z siebie jeszcze więcej. W momencie kiedy na przykład uda mi się obalić rywalkę i słyszę krzyk tysięcy gardeł, to wiem, że nie mogę już jej wypuścić. Mam to szczęście, że kibice żywiołowo na mnie reagują, więc mam nadzieję, że w tych debrach Łodzi również będę ich miała po swojej stronie.
Doświadczona rywalka
Podczas KSW 64 pochodząca z Łodzi Karolina zmierzy się z inną łodzianką, Sylwią Juśkiewicz.
– Sylwia będzie moją najbardziej doświadczoną rywalką. Ma na koncie trzy razy więcej walk ode mnie. Kiedy ja szykowałam się do matury, ona biła się z Asią Jędrzejczyk. Gdy ja miałem pięć lat przerwy od sportu ona dalej biła się z wszystkimi dziewczynami w tym kraju. Wydaje mi się jednak, że dorastam do tego, żeby ostatecznie… mieć to gdzieś. To, że ktoś jest bardziej doświadczony nie ma znaczenia, bo zaczynam doceniać własną wartość i doceniać to, co umiem. Wiem ile pracy w to wkładam i wiem co potrafię, więc po raz pierwszy odkładam po prostu te myśli na bok. Nastawiam się na trzy mocne rundy bitki.
Wizualizacja zwycięstwa
Jednym ze sposobów Karoliny na motywowanie się w trakcie ciężkich treningów przygotowujących ją do pojedynku jest wizualizacja zwycięstwa. 
– Na pewno nie wizualizuję sobie przebiegu walki, ale moment zakończenia czasami tak. Najbardziej wizualizuję sobie moment zwycięstwa, tę sekundę po tym jak sędzia przerywa pojedynek. To daje mi mega kopa. Sam moment zwycięstwa i wyjścia do walki są chwilami, które najbardziej mnie nakręcają.
Pierwszy krok w dorosłość/b]
Co natomiast ciekawego mówiła jej rywalka – też łodzianka Sylwia Juśkiewicz, doświadczona zawodniczka kickboxingu i MMA? Popularna Mała w obu dyscyplinach stoczyła ponad dwadzieścia pojedynków, ale jej przygoda z salą treningową zaczęła się dość przypadkowo.
– To był zbieg okoliczności – wspomina Sylwia. – Przebywałam wówczas w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Łodzi. Tam właśnie powstał projekt Pierwszy krok do dorosłości, w ramach którego można było wybrać sobie różne zajęcia. W pierwszej kolejności wybrałam jazdę konną, bo to od zawsze była moja pasja.  Gdy te zajęcia się skończyły przepisałam się na kickboxing i tak się zaczęło.
[b]Na zajęciach została tylko ona

Początki na macie były jednak trudne, ale Sylwia się nie poddawała.
– Zdecydowanie nie było łatwo. Na tle innych dziewczyn wypadałam najsłabiej i to mnie strasznie deprymowało, ale ponieważ jestem zawzięta, nie poddawałam się i z grona dziewczyn, które chodziły na zajęcia zostałam tylko ja. Później, gdy już zaczęło mi już wychodzić, stwierdziłam, że to chyba jest to. Dodatkowo wyładowywałam złą energię na treningu. Mogłam się wyżyć i zapomnieć o trudnościach i problemach życia codziennego.
Pod okiem taty
Przygodę ze sportami walki Sylwia rozpoczęła pod okiem swojego taty, Grzegorza Chałubińskiego i do dziś trenuje razem z nim. Wspólnie zdecydowali też o spróbowaniu się w mieszanych sztukach walki.
– Amatorskie starty zaczęłam od kickboxingu i nie myśleliśmy z trenerem o mieszanych sztukach walki – mówi Sylwia. – MMA zaczęłam trenować, gdy pojawiła się propozycja walki z Joanną Jędrzejczyk. Była to moja pierwsza walka zawodowa.
Sylwia przegrała starcie z przyszłą mistrzynią UFC, ale się nie poddała.
– Pierwsze walki nie szły dobrze, ale później wszystko się rozkręciło – mówi. Przygotowania do kickboxingu i do MMA są zupełnie inne, ostatecznie musiałam się więc zdecydować, że skupiam się na jednej dyscyplinie i tak poszliśmy w MMA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany