KSW 47 w Łodzi. Szymon Kołecki: - Muszą być fajerwerki

O godz. 19 rozpocznie się w Atlas Arenie gala KSW 47. Łącznie kibice zobaczą 9 pojedynków, a polska federacja przedstawiła ostateczną kolejność starć.
Galę otworzy batalia w kategorii koguciej. W niej Dawid Gralka zmierzy się z Pawłem Polityło. Pojedynek kobiet, pomiędzy Karoliną Owczarz a Martą Chojnoską, będzie trzecim starciem wydarzenia. Z kolei wyczekiwany bój Borysa Mańkowskiego z Normanem Parkiem poprzedzi dwie główne walki gali podają Sportoe Fakty. Jako przedostatni do klatki wyjdą Mariusz Pudzianowski i Szymon Kołecki. Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów zadebiutuje w KSW. O zdobycie pasa wagi ciężkiej pokusi się Tomasz Narkun, który zmierzy się z obecnym mistrzem, Philipem De Friesem. 
Szymon Kołecki o swoim rywalu w rozmowie z PolsatemSport: Gdyby ważył 170 kilogramów, to faktycznie ciężko byłoby mi stać. Ta masa mnie nie przeraża, bo po prostu jestem czujniejszy. Waga nie ma większego przełożenia, bardziej spowalnia mojego przeciwnika. Siła Mariusza mnie nie przeraża, bo ja do najsłabszych też nie należę. Jego masa nie jest zastraszająca. Zresztą nic nie jest, bo gdyby było, to bym się nie podjął tej walki.
To nie jest tak, że 120 kilogramów nie robi na mnie wrażenia. Wszystkie jego atuty robią na mnie wrażenie, bo były motywacją do ciężkiego treningu. Uważam, że jestem bardzo dobrze przygotowany. Jeśli będę chciał go obalić, to go obalę, a jego waga nie będzie w stanie mi przeszkodzić. Z trenerem Mirosławem Oknińskim ćwiczyliśmy bułę, łokieć, kołowrotek i „luje ogłuszacze". To są podstawowe techniki, które zastosujemy w sobotę. Muszą być fajerwerki.