Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Serafin: Rugbiści Budowlanych są na dobrej drodze

pas
Krzysztof Serafin w rozmowie z Kacprem Ławskim
Krzysztof Serafin w rozmowie z Kacprem Ławskim Paweł Łacheta
Rugbiści Budowlanych w finale mistrzostw Polski przegrali z Lechią Gdańsk 22:27.

Trudno się pogodzić z porażką?
Wiceprezes Budowlanych - Krzysztof Serafin: - Trudno, ale nie ma innego wyjścia. Trzeba podnieść głowę i walczyć dalej. Mecz był niezwykle dramatyczny i mógł się podobać. Kilka razy zmieniało się prowadzenie, nam do szczęścia zabrakło czterech minut, jeszcze jednej udanej akcji... Pokonała nas mocna drużyna, której bardzo pomogły posiłki z zagranicy, sprowadzone tylko na ten jeden jedyny mecz, w tym czołowy reprezentant Polski David Chartier.
Co było główną przyczyną przegranej?
- Chyba to, że nie mogliśmy wystąpić w najsilniejszym składzie. Jeana Boutesa nie dopuścił do gry Polski Związek Rugby, Michała Mirosza wyeliminowała kontuzja. Nie w pełni sił był, mający problemy z kolanem, Merab Gabunia, ze zwichniętą kostką grał Kacper Ławski.
Mecz okazał się organizacyjnym sukcesem. Obejrzało go sześć tysięcy ludzi. Jeszcze tylu na meczu rugby w Polsce nie było.
- Chcę podziękować działaczom Widzewa, którzy bardzo pomogli nam przy organizacji pojedynku. Mecz pokazał czarno na białym, że w Łodzi rugby nie jest sportem niszowym, tylko jedną z najważniejszych dyscyplin, którą chcą oglądać kibice.
Obawa, że fani nie przyjdą na mecz na inny stadion niż obiekt przy ul. Górniczej 5 okazała się niepotrzebna.
- Na trybunach zasiedli nasi wierni fani, ale też ludzie, dla których było to premierowe spotkanie z rugby. Wierzę, że im się spodobało i teraz będą pojawiać się na spotkaniach przy ul. Górniczej, dokąd wracamy na mecze nowego sezonu. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie zapełnić kibicami duży obiekt, tak że nasze występy na powstającym stadionie miejskim są jak najbardziej uzasadnione.
Czy finałowa porażka zmieni waszą strategię działania?
- A dlaczego? Byliśmy dziesiąty raz z rzędu w finale, co dowodzi, że obrana droga jest słuszna. Nie zejdziemy z niej. Stawiamy przede wszystkim na chłopaków z Łodzi, których coraz więcej garnie się do rugby. Oni dają gwarancję, że cały czas będziemy na topie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany