Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Krawczyk: "Mam trochę do odpokutowania"

Bohdan Gadomski
Sławomir Mielnik
Krzysztof Krawczyk nagrał około 50 płyt, ale ze składankami i tematycznymi będzie ich 127, w tym 32 złote i 8 platynowych Na tegorocznym 55. KFPP w Opolu obchodził jubileusz pracy piosenkarskiej i otrzymał nagrodę za 55 lat na scenie oraz tytuł „Króla Opola”.

Przejmujesz się opiniami na swój temat?
Już nie, bo wiem jak one powstają. Opluwanie w internecie to zwykle tchórzostwo.

Czy znasz te najnowsze po twoich występach na tegorocznym Opolu?
Znam wszystkie. W Opolu mieliśmy wpadkę natury technicznej, bo graliśmy półplayback do jednej z piosenek, kiedy mój głos się wybił, a ja śpiewałem drugą frazę, co nie było dobrze zmiksowane, ale nie był to nasz błąd. Generalnie cieszę się z tego występu, bo dostałem nagrodę za piosenkę „Ostatni raz zatańczysz ze mną”, miałem trochę wywiadów i jak zwykle w Opolu, nadrobiłem wszystkie zaległości.

Widzę, że nie poddajesz się i ciągle coś nagrywasz, idziesz za modą i aktualnym tematem.
Za modą chyba nie bardzo. W planach mamy połączyć moje przebojowe refreny piosenek z różnymi muzykami, nie tylko raperami.

Poprzednią płytę zatytułowałeś „Wiecznie młody”. Czy rzeczywiście czujesz się młodo?
O sprawie młodości decydują różne aspekty, przede wszystkim duch i umysł, bo ciało się powoli sypie. U mnie jeszcze nie tak bardzo, bo w mojej rodzinie wszyscy mężczyźni mają bardzo dużo witaminy E. W związku z tym nie mam tendencji do zmarszczek, do wysychania skóry. Ale nie ma co ukrywać, że w tym roku kończę 72 lata i kiepsko się czuję, boli mnie trochę kręgosłup, trzeba się gimnastykować, dbać o to, trzeba robić wszystkie badania przynajmniej dwa razy w roku. Do siebie trzeba podchodzić trochę z autoironią.

Krzysztof Krawczyk - ur. 8.09 1946 r. w Katowicach, od 1956 r. mieszkał w Łodzi. Wokalista Trubadurów (1963-1973, 1976), artysta solowy od 1973 r. Trzykrotnie żonaty: z Grażyną Adamus, Haliną Żytkowiak (syn Krzysztof) i Ewą Krawczyk, z którą mieszka w Jedliczach koło Grotnik z 3 adoptowanymi córkami.

Na jakie problemy napotykasz najczęściej?
Problemy szybko u mnie znikają. Ale nie narzekam, bo moje serce jest dosyć silne i wytrzymałe, np. jutro będę musiał wytrzymać dwa koncerty.

Zdzisława Sośnicka ma 73 lata, a już kilkanaście lat temu zauważyła, że jej głos nie brzmi tak, jak ongiś i postanowiła przestać śpiewać. Czy ty masz świadomość niedostatku swojego barytonu i czy potrafiłbyś tak wcześnie się wycofać?
Nie potrafiłbym odejść, bo to nie jest zawód, z którego się odchodzi, jeżeli już to na łono Abrahama. Ludzie im starsi, tym ich struny robią się bardziej miękkie. Jeżeli więcej się śpiewa, struny są w naprężeniu, chociaż z wysokimi dźwiękami może być większy problem. W tym wieku trzeba być bardzo uważnym, obserwować swój organizm, patrzeć na to, co się je i pije. Ja np. zacząłem pod wpływem rad moich przyjaciół pić soki warzywne, wyciskane, ale nie przez sokowirówkę. Piję pół litra takiego soku i czuję się znakomicie. Na noc piję sok grejpfrutowo -pomarańczowy z jedną łyżką oleju, bo to oczyszcza moją wątrobę, radzę wszystkim robić to samo.

Zamierzasz ciągnąć do 80-tki i powtórzyć fenomen Mieczysława Fogga?
Nie mogę się wycofać jak Zdzisława, bo ona ma inną sytuację, ma bardzo przedsiębiorczego męża, który dba o jej potrzeby i ona nie musi pracować. Ja mam grono ludzi, których muszę utrzymać. Jeżeli chodzi o mnie, to dużo nie potrzebuję, np. mam pięć garniturów, a w jednym chodzę, mam trzydzieści koszul, a na sobie miałem może ze cztery. Nigdy nie byłem materialistą.

Czy młoda publiczność zna twoje piosenki?
O dziwo tak. Część piosenek zna i dobrze na nie reaguje. Trzeba być normalnym człowiekiem, nikogo nie udawać, wbili mi to do głowy Amerykanie, którzy mówili: „nie będziesz sobą, nic nie zrobisz, bądź sobą”.

Sądzisz, że będziesz w stanie obchodzić za pięć lat kolejny okrągły jubileusz w Opolu?
Mówią, że powinienem, ale nie wiem czy się zdecyduję, będę miał 77 lat.

Shirley Bassey rok temu miała 80. urodziny, śpiewała wielki koncert z orkiestrą i dalej śpiewa...
Shirley Bassey jest fenomenem wokalnym i niesamowitą artystką, ma głos nie do pokonania nawet przez czas.

Ma także niespożytą energię...
Mój dziadek miał 80 lat, a był po śmierci żony z dziewczyną, która miała 50-tkę. Od strony mojej matki jest dużo energii życiowej i rodzina długo żyła, gorzej od strony ojca, tam była większa umieralność. Ja to wszystko kontroluję. A do Jezusa mówię: Panie Jezu, jak będziesz chciał, to zabierzesz mnie do siebie i tam odpokutuję, co mam do odpokutowania, a trochę mam.

W twoim życiu religia odgrywa obecnie dużą rolę.
Do wiary sprowokowała mnie największa tajemnica świata, czyli miłość. Bez mojej żony Ewy nic nie idzie, bo Ewa tak dobrze rozmawia z kontrahentami, tak dobrze przygotowuje cały dom, że moim jedynym obowiązkiem jest dbać o siebie i dać dobry koncert. Ewa jest osobą o wielkim sercu, kocha kwiaty, pieski, kotki i ludzi.

Rodzice też byli religijni?
Oczywiście, mama robiła obiad, a my z ojcem szliśmy do katedry na ul. Piotrkowskiej.

Powiedziałeś, że byłeś na równi pochyłej. Co spowodowało, że się na niej znalazłeś?
Cały świat jest na równi pochyłej. Wszyscy pragną mieć coraz lepsze bomby, czołgi. Ludzie chcą mieć łatwiejsze życie. Wielkie korporacje, wielcy ludzie, z wielkimi pieniędzmi, za wszelką cenę chcą zniszczyć rodzinę, na szczęście im się to nie udało.

Mówisz, że żałujesz, że nie pokierowałeś inaczej swoim życiem. A co byś w nim zmienił, gdyby była taka możliwość?
Mówiłem ci to dawno, a teraz powiem inaczej, że nic bym nie zdołał zmienić w tamtych czasach, bo to były zupełnie inne czasy, a ja byłem zupełnie innym człowiekiem. Nie byłem głupi, ale towarzyszyły mi kobiety, gitara i śpiew, puste butelki po alkoholu, towarzystwo Trubadurów. Żyliśmy beztrosko, nie zwracając uwagi na to, że obok nas płynie życie, o którym nie mieliśmy zbyt dużego pojęcia. Dopiero jak wpadły nam w ręce książki, zaczęliśmy je otwierać i patrzeć, kto nami rządzi i dlaczego tak, a nie inaczej. Teraz wiem, że nie było możliwe, żeby cokolwiek w tamtych latach zmienić. Nie dojrzeliśmy do tego.

Dla jednych jesteś kultowym piosenkarzem, dla innych symbolem estradowego kiczu. Wiesz o tym?
Tym kiczem się nie przejmuję, bo jeśli wymienić różnych piosenkarzy na świecie, to 70 procent jest tak określanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany