Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w łódzkiej piłce. Polak: Budować trudniej, burzyć łatwiej

(bap)
Ryszard Polak był piłkarzem ŁKS, a później trenerem drużyny z al. Unii.
Ryszard Polak był piłkarzem ŁKS, a później trenerem drużyny z al. Unii. Paweł Łacheta
Kryzys w łódzkiej piłce nożnej pogłębia się z każdym rokiem. Czasy, w których Widzew i ŁKS były wizytówkami Łodzi w Polsce i Europie, dziś są coraz bardziej odległym wspomnieniem. O przyczyny obecnej sytuacji i nadzieje na lepszą przyszłość naszej piłki spytaliśmy trenera Ryszarda Polaka, który z ŁKS w 1998 roku sięgnął po mistrzostwo Polski.

Widzew spadł z ekstraklasy, a ŁKS dostał się dopiero na czwarty poziom rozgrywek. Pamięta pan równie złe czasy łódzkiego futbolu?
Ryszard Polak: – Nie, bo chyba tak źle jeszcze nie było. Ale to nie dotyczy tylko piłki nożnej, lecz w ogóle kondycji łódzkiego sportu. Nie odnosimy sukcesów w żadnych liczących się dyscyplinach zespołowych, a wielu z nich w ogóle w Łodzi nie ma. Sport jest odbiciem sytuacji ekonomicznej, a w naszym mieście nie jest ona niestety najlepsza. Bardzo żałuję, że ŁKS, który zajmuje szóste miejsce w tabeli wszech czasów ekstraklasy, w ostatnim sezonie musiał grać z LKS Mierzyn czy Astorią Szczerców. Nie ujmuję nic tym zespołom, lecz trudno było emocjonować się meczami z tymi rywalami.

Tylko w ekonomii znajduje pan przyczyny tak słabej kondycji naszych klubów?
– Niestety, takie są czasy. Bez pieniędzy nie ma co myśleć o grze nawet w III lidze, o czym teraz przekonują się szefowie ŁKS. Wiadomo jednak, że nie tylko ich brak, lecz złe zarządzanie doprowadziły klub do upadku.

Widzi pan jakieś nadzieje na lepsze czasy?
– Oba kluby mają swoje tradycje i kibiców, a to już bardzo dużo. Cieszę się, że znaleźli się ludzie, którzy rozpoczęli odbudowę ŁKS od podstaw. To jest duża wartość, bo rozwalić coś jest znacznie łatwiej. Ważne, że w końcu powstaną w Łodzi nowe obiekty. Mieszkam blisko terenów przy al. Unii i z radością patrzę, jak wynurza się z ziemi nowa trybuna. Wiem, że z obiema inwestycjami szefowie ŁKS i Widzewa wiążą duże nadzieje. Może rzeczywiście po ich powstaniu uda się przyciągnąć wreszcie większych inwestorów. Ja jednak przede wszystkim zwracam uwagę na potrzebę budowy boisk treningowych. Bez szkolenia młodzieży nie posuniemy się do przodu.

Wierzy pan w kolejny awans ŁKS?
– Wierzę, bo wciąż śnią mi się po nocy derby Łodzi i liczę, że zobaczę je jeszcze w ekstraklasie. To też była ogromna promocja Łodzi. Uważam, że ŁKS będzie w gronie drużyn walczących o awans. Ten sezon dla tej drużyny będzie prawdziwym sprawdzianem, bo gra z Polonią Warszawa, Bronią Radom czy rezerwami Legii będzie wyzwaniem.

Szefowie i trenerzy drużyny z al. Unii stawiają na zawodników związanych w przeszłości z tym klubem. To dobry kierunek budowy zespołu?
– Nie znam ich umiejętności, ale myślę, że tak. Oni mogą dać tej drużynie dodatkową wartość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany