Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w łódzkiej piłce. Gapiński: Chude lata trwają za długo

(bap)
Tadeusz Gapiński w Widzewie grał w latach 1973-1979, a późniejbył kierownikiem drużyny.
Tadeusz Gapiński w Widzewie grał w latach 1973-1979, a późniejbył kierownikiem drużyny. Paweł Łacheta
Kryzys w łódzkiej piłce nożnej pogłębia się z każdym rokiem. Czasy, w których Widzew i ŁKS były wizytówkami Łodzi w Polsce i Europie, dziś są coraz bardziej odległym wspomnieniem. O przyczyny obecnej sytuacji i nadzieje na lepszą przyszłość naszej piłki spytaliśmy Tadeusza Gapińskiego, który z Widzewem zdobywał tytuły wicemistrza Polski, a później był blisko jego wielu kolejnych sukcesów.

Widzew spadł z ekstraklasy, a ŁKS dostał się dopiero na czwarty poziom rozgrywek. Dawno już chyba z łódzką piłką nie było tak źle.
Tadeusz Gapiński: – Niestety, pozostaje mi się tylko z tym zgodzić. Siedem chudych lat w łódzkim futbolu trwa zdecydowanie zbyt długo. Choć piłką interesuję się i byłem z nią związany ponad 50 lat, tylko kilka razy, i to w najnowszej historii, zdarzało się, by Łódź nie miała swojego reprezentanta w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie chcę już wracać do czasów, kiedy byliśmy wizytówką futbolu i masowo dostarczaliśmy reprezentantów, ale z przykrością patrzę na to, co się teraz dzieje.

To musiało się tak skończyć czy katastrofom klubów można było zapobiec?
– Pewnie nie musiało skończyć się tak, że jeden klub został doprowadzony do upadku, a drugi spłaca ogromne długi. Ale nie mam zamiaru się wymądrzać, bo każdy jest mądry po szkodzie, a do tego łatwo się ocenia stojąc z boku. Trudniej coś zrobić samemu, choć i w jednym, i w drugim klubie ich szefowie popełnili masę błędów.

Wszystko można zrzucać na brak pieniędzy?
– Na pewno nie, choć bez nich w dzisiejszym futbolu trudno się liczyć. W łódzkim futbolu brakuje ich od dawna, a nawet jeśli się pojawiały, to były źle zarządzane. Do tego wciąż brakuje wsparcia ze strony władz Łodzi.

Gdzie więc kibice mają szukać powodów do optymizmu?
– ŁKS powstał i jest już jedną klasę rozgrywkową wyżej. A Widzew wedle zapewnień właściciela też ma plan powrotu do ekstraklasy. Pozostaje nam więc tylko czekać na lepsze czasy. Promykiem nadziei są nowe stadiony, choć one same przecież nie gwarantują sukcesów, o czy najlepiej świadczy przykład Zagłębia Lubin.

Wierzy pan w szybki powrót Widzewa do ekstraklasy czy raczej obawia się o utrzymanie?
– Wierzę w awans, ale nie nastawiam się, że stanie się to już w tym sezonie, lecz w następnym. I liga jest bardzo wymagająca, więc albo trzeba nauczyć się w niej grać, albo mieć naprawdę silny zespół.

A ile lat przyjdzie poczekać kibicom na nawiązanie do lat świetności?
– Niestety, na to się na razie nie zanosi, ale chciałbym jeszcze zobaczyć derby Łodzi przynajmniej na poziomie I ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany