Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Król dopalaczy przed sądem

(mr)
Proces 28-letniego Dawida B., zwanego królem dopalaczy, zaczął się dzisiaj w Sądzie Rejonowym Łódź-Śródmieście. Wraz z dwoma innymi mężczyznami jest oskarżony o uprowadzenie współpracownika, który był mu winny 80 tys. zł. Dawid B. i Łukasz K., jeden z oskarżonych, przyznali się do winy i chcieli dobrowolnie poddać karze, jednak prokuratura nie zgodziła się. Proces więc ruszył. W tej sprawie jest jeszcze jeden sprawca, Jacek C., który jednak nie przyznaje się do winy. Wobec czwartego prowadzone jest osobne śledztwo, a piąty nie żyje.

Jak twierdzi prokuratura uprowadzenie miało miejsce 30 czerwca ubiegłego roku. Wcześniej Dawid B. przekazał 26-letniemu współpracownikowi kilkanaście tysięcy euro (ok. 80 tys. zł) na zakup substancji do produkcji dopalaczy. Mężczyzna nie wywiązał się, twierdził, że zapłacił a dostawca z Węgier i Czech go oszukał. Dawid B. sprawdził i okazało się, ze przesyłki zostały wysłane
i odebrane. Postanowił więc wyegzekwować dług z pomocą czwórki znajomych. Ze współpracownikiem spotkali się w okolicy hipermarketu przy al. Jana Pawła II. Wsadzili do samochodu, grozili, kazali oddać 100 tys. zł (różnica miała być zapłatą za pomoc w odzyskaniu długu). Pojechali do Skotnik, gdzie u babci współpracownik przechowywał paczkę z substancjami do produkcji dopalaczy o wartości 8 tys. zł. Dawid B. zabrał ją. Następnie wrócił do Łodzi, do mieszkania dłużnika. Tam czekała jego dziewczyna z 14 tys. zł, które wcześniej kazał jej wypłacić. Sprawcy wzięli pieniądze, a także dokumenty jeepa cherokee, które były zabezpieczeniem spłaty reszty zaległej kwoty.
W sądzie oskarżeni odmówili składania zeznań. Ze złożonych w śledztwie a odczytanych przez sędziego wynika, że mężczyzna nie został porwany, dobrowolnie wsiadł do samochodu. Nikt go nie bił, nic mu nie zrobił, nie groził, włos mu z głowy nie spadł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany