Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradną auto w minutę! Golf ciągle nr 1 wśród złodziei

Edward Mazurkow
Fot. Karolina Misztal
Dwa bmw – serii 5 i serii 1 – warte ćwierć miliona złotych padły łupem złodziei, którzy zakradli się w nocy na prywatną posesję na Radogoszczu.

– Jej właściciel na szczęście szybko zauważył kradzież i powiadomił policję. Bmw 5 odnaleźliśmy na pobliskim osiedlu mieszkaniowym między blokami. Drugie auto zdążyło już trafić do dziupli pod Poznaniem i gdy się tam pojawiliśmy, było rozebrane na części – opowiada funkcjonariusz z wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Toplista

Do końca września tego roku skradziono w Łodzi 461 samochodów (w ubiegłym – 485). Najwięcej, bo aż 63, to właśnie bmw. Wśród nich dużym wzięciem cieszą się właśnie modele serii 1. Na drugim miejscu najczęściej kradzionych pojazdów są volkswageny (52). Wśród nich prym wiodą golfy i passaty. Sporym zainteresowaniem złodziei cieszą się również fiaty (35), audi (25), seaty 23), a także kie cee’d i sportage (19) oraz hondy (18).
– Giną przeważnie samochody sześcio-, dwunastoletnie. Około 70 procent z nich kradzionych jest na części. Te trafiają później na rynek za pośrednictwem giełd samochodowych, autoszrotów, sklepów z częściami używanymi i portali internetowych – zaznacza policjant.

Z łamakiem i modułem

Niedawno w nocy na ul. Aleksandrowskiej policjanci do walki z przestępczością samochodową skontrolowali kierującego hondą civic, dobrze im znanego 31-latka ze Zgierza. Mężczyzna w aucie miał urządzenia elektroniczne do kradzieży samochodów i tzw. łamaki, które służą złodziejom do wyłamywania zamków w drzwiach i uruchamiania silnika. Gdy 31-latek był przesłuchiwany na komendzie, do funkcjonariuszy dotarła wiadomość, że na Teofilowie skradziono bmw. Policjanci odnaleźli je jeszcze tego samego dnia w Zgierzu.

– Zazwyczaj skradzione auto, zanim trafi do dziupli, odstawiane jest na osiedlowy parking lub do wynajętego garażu. W Łodzi już rzadko wykrywamy warsztaty, w których samochody rozbierane są na części. Obecnie skradzione wozy najczęściej trafiają do dziupli pod Zgierzem, Aleksandrowem Łódzkim, Rzgowem, Łaskiem, Łęczycą, Poddębicami, Kutnem, a nawet Bydgoszczą i Poznaniem – mówi inny policjant zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej.

Policyjny nalot

Niedawno funkcjonariusze wczesnym rankiem zrobili nalot na gospodarstwo rolne we wsi w gminie Grabów w powiecie łęczyckim. Odnaleźli tam w stodole skradzione kilka godzin wcześniej audi A6 na radomszczańskich tablicach rejestracyjnych, a także trzy seaty i audi, które padły łupem złodziei w Łodzi, Bełchatowie i Sieradzu. Było tam też mnóstwo części pochodzących ze skradzionych aut. Funkcjonariusze zatrzymali trzech łodzian w wieku 26, 31 i 34 lat.
W Łodzi kradzieżami samochodów zajmuje się kilkanaście kilkuosobowych grup. Kraść przyjeżdżają tu także „specjaliści” z Warszawy i Śląska. Łódzcy złodzieje wyjeżdżają natomiast do „pracy” m.in. do Częstochowy, Katowic, Torunia, Poznania i Kalisza. Samochody najczęściej giną z przyblokowych parkingów na Teofilowie, Radogoszczu, Retkini, Widzewie, Chojnach i Zatorzu. Zwalczaniem przestępczości samochodowej zajmuje się w Łodzi kilkudziesięciu policjantów. Są najbardziej skuteczni wśród stróżów prawa zajmujących się takimi przestępstwami w największych miastach w Polsce. Łódzcy policjanci na dziesięć kradzieży samochodów łapią czterech złodziei.

– Są nieźli specjaliści w swoim fachu. Kradzież np. hondy civic zajmuje im zaledwie minutę – mówi policjant z Komendy Miejskiej w Łodzi.
W magazynie depozytowym łódzkiej policji jest mnóstwo sprzętu do kradzieży aut, skonfiskowanego złodziejom. Są m.in. różnego rodzaju moduły elektroniczne, pozwalające przestępcom ominąć elektroniczne zabezpieczenia w wozie, wykonane z bardzo twardej stali łamaki, a także cenione przez amatorów cudzych czterech kółek narzędzia, za pomocą których można otworzyć, nie uszkadzając, prawie każdy zamek w drzwiach samochodu.
Ostatnio złodzieje opracowali nową, bardzo skuteczną metodę kradzieży citroenów. Za pomocą dwóch klinów odginają drzwi i twardym, długim na ponad metr stalowym drutem, tzw. widelcem, otwierają je. Zajmuje im to zaledwie kilkadziesiąt sekund. W Łodzi prawdopodobnie właśnie w ten sposób skradziono już 34 citroeny!

ZOBACZ TEŻ FILM 5 bomb, w tym 3 na stadionie - tak miał wyglądać zamach podczas meczu Niemcy - Holandia (autorDE RTL TV/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany