Kpiny z pacjenta... - list od internauty

W kolejce do lekarza czekałem blisko 3 godziny. W podobnej sytuacji byli wszyscy, którzy pojawili się w przychodni przy ul. Północnej. Zanim wyciągnąłem kartę do lekarza, swoje odstałem również w kolejce do rejestracji. Oczywiście do tego, że takie kolejki są normą w polskiej służbie zdrowia, niestety już się przyzwyczailiśmy. Tym bardziej bulwersujący jest napis, który wita pacjentów w głównym holu i zachęca do robienia zakupów i odpoczynku!

Awantura w autobusie. Pasażer opluł kierowcę-FILM

Człowiek jest chory, potrzebuje pomocy, a w przyszpitalnej przychodni zaprasza się go do różnych butików. Okazuje się, że obok gabinetów lekarskich są sklepiki oferujące m.in. korale, biżuterię, naszyjniki, kosmetyki, ubrania. Ja się więc pytam, czy to jest służba zdrowia? czy pasaż handlowy? Czy ludzie przychodzą do lekarza, czy na zakupy? Ktoś zaraz pewnie powie, że placówka zarabia na wynajmowaniu pomieszczeń, bo musi sobie jakoś radzić. Ale chorego, który całe życie, tak jak ja, płaci na ZUS, to nie interesuje! Nie chcę naszyjników i kosmetyków tylko pomocy lekarskiej - w miarę szybkiej i sprawnej.
z poważaniem
Marek z Łodzi".

Komentarz do listu jest zbyteczny.