Podobnie jak w niedzielę (było 73:62 dla MKS), spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po dwóch minutach prowadzili już 9:4. Po rzutach Krzysztofa Morawca i Bartłomieja Szczepaniaka goście doprowadzili do remisu 9:9, a po chwili już prowadzili (akcja Krzysztofa Sulimy). Walka była zacięta, ale podopieczni trenera Piotra Zycha odskoczyli rywalom (12:17 i 18:24 na koniec I kwarty).
Drugą odsłonę meczu zaczął trafieniem Michał Krajewski, a po stracie piłki przez dąbrowian łodzianie zdobyli siedem kolejnych punktów (Dariusz Kalinowski, "trójka'' Szczepaniaka i Jakub Dłuski). Na tym jednak nie koniec. Cztery kolejne "oczka" były dziełem Kalinowskiego, nie pomylił się Sulima i na przerwę ełkaesiacy schodzili mając trzynastopunktową przewagę (43:30).
Trzecią kwartę rozpoczął wsadem Marek Piechowicz, ale szybko odpowiedzieli Dłuski i Szczepaniak (kolejna,,trójka''). W tej fazie spotkania obie strony popełniły sporo błędów, jednak zawodnicy Zycha nie pozwalali gospodarzom przejąć inicjatywy (nawet środkowy Marcin Salamonik potrafił rzucić z dystansu). W końcówce tej partii swoje dorzucił Piotr Trepka i ŁKS prowadził 57:43.
Wreszcie ostatnia kwarta. Zaczęło się robić niebezpiecznie (7 pkt MKS z rzędu w niespełna półtorej minuty), na szczęście łodzianie również zaczęli trafiać (Salamonik i dwukrotnie Szczepaniak). W 35 min team z al. Unii prowadził 66:58 i Zych poprosił o czas. Emocji nie brakowało. Trafił Radosław Basiński, odpowiedział Dłuski, ale szybko zrobiło się 64:68 (38 min). Wtedy akcją za trzy punkty popisał się Salamonik (66:71), który wkrótce zakończył grę po swoim piątym faulu (przy stanie 67:71). Po zbiórce Dłuskiego ełkaesiacy zgubili piłkę, co wykorzystał Piotr Zieliński (zaledwie 69:71 na 40 sekund przed ostatnią syreną). Niestety w kolejnej akcji ŁKS oddał piłkę graczom MKS, a Zieliński po wsadzie doprowadził do remisu (71:71). Na 20 sekund przed końcem Dłuski dobił rzut Szczepaniaka i łodzianie znów prowadzili (71:73). Filip Kenig wykorzystał tylko jednego wolnego, a w ostatniej sekundzie po rzucie za trzy punkty Piechowicza był remis 74:74.
A więc dogrywka! W niej z daleka trafił Piotr Szczypka, a trzema wolnymi odpowiedzieli Trepka i Kalinowski (77:77). Po wolnym Szczepaniaka Dąbrowa prowadziła 79:78 i zdobyła sześć kolejnych punktów (Basiński, Mariusz Piotrkowski i Szczypka). Zrobiło się 85:78 i stało się jasne, iż podróż do Łodzi ełkaesiacy odbędą w fatalnych humorach.
o MKS Dąbrowa Górnicza - ŁKS Sphinx AGD 89:82 (18:24, 12:19, 13:14, 31:17, dogrywka 15:8) MKS: Szczypka 19, Wróbel 14, Piotrkowski 12, Piechowicz i Lisewski po 11, Zieliński 9, Zmarlak 7, Basiński 3, Lemański 2, Bogdanowicz 1. ŁKS: Dłuski 16, Szczepaniak 14, Kalinowski 11, Sulima 11, Salamonik 10 Morawiec 8, Trepka 5, Krajewski 4, Kenig 3. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, kolejne starcie odbędzie się 30 kwietnia w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu