Koszykarki Widzewa prosto z busa na mecz w Gdyni

- Kiedy przed sezonem prognozowaliśmy wyniki naszego zespołu, to bez wątpienia zakładaliśmy więcej zwycięstw - mówi trener łodzianek Ryszard Andrzejczak: - Tymczasem przyszły porażki z ROW Rybnik (ten wynik jest już anulowany), AZS OPTeam Rzeszów i Centrum Wzgórze Gdynia. W dwóch ostatnich spotkania na niekorzystnych rezultatach zaważyła dyspozycja naszych czołowych zawodniczek. Gdyby nie to, byłaby szansa nawet na siódme miejsce. Wówczas nastroje byłyby znacznie lepsze. To jednak teraz tylko teoria. Nasza gra w głównej mierze zależy od postawy liderki drużyny Leony Jankowskiej. Kiedy ona ma gorszy dzień, to w widoczny sposób odbija się, na postawie całego zespołu. Więcej oczekiwałem od Aleksandry Pawlak i Anny Tondel, ale widać, że obydwie nie mogą wrócić do wysokiej formy po wyleczeniu poważnych urazów. Niestety mamy kłopoty kadrowe i z tego powodu nie mogę przeprowadzać zakładanych zmian i to jest powodem tego, że drużyna gorzej prezentuje się w strefie podkoszowej.
Generalnie naszym problemem jest to, że w tej rundzie nie zagraliśmy takiego meczu, w którym wszystkie czołowe zawodniczki zaprezentowałyby pełnię swoich możliwości. Niestety, ma to przełożenie na wyniki. W sobotę gramy w Gdyni. Na Wybrzeże jedziemy w dniu meczu. Zdaję sobie sprawę, że trudno grać na najwyższym poziomie zaraz po tym, jak się wysiądzie busa. Jednak to konieczność. Nasze finanse nie oszałamiają, dlatego musimy mocno oszczędzać. Kończy się rok budżetowy i z tego powodu trzeba zaciskać pasa. Nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądać nasza sytuacja w przyszłym roku i jakie pieniądze na łódzką koszykówkę na najwyższym krajowym poziomie przyszykują władze miasta. Wypada liczyć, że nie zostaniemy potraktowani po macoszemu.