Koszykarki Widzewa bez Nigeryjki i Rozwadowskiej

– W obu tych bardzo ważnych meczach podopieczne trenera Janusza Wierzbickiego nie będą mogły wystąpić w najsilniejszym składzie – mówi Ryszard Andrzejczak, prezes koszykarek Widzewa. Widzewa. – Kontuzje leczy Paulina Rozwadowska, a i do tego czasu nie dołączy do nas reprezentantka Nigerii, z którą, poprzez jej menedżera, prowadzimy rozmowy transferowe.
Jak pan ocenia wartość sportową Tynniki Crook?
– Jest znaczącym wzmocnieniem naszego zespołu. To doświadczona, bardzo przy tym waleczna, zawodniczka, która imponuje poza tym sporą skutecznością rzutową. Grałaby zapewne jeszcze lepiej, gdyby zrzuciła kilka kilogramów na wadze. Ale w zasadzie do jej postawy na parkiecie nie można mieć jakichś większych zastrzeżeń.
Co z finansami klubu?
– Miałbym mniejszy ból głowy gdybyśmy ponosili mniejsze koszty wynikające z rejestracji zawodniczek w PZKosz. Na ten cel musieliśmy wydać z kasy klubowej aż 35 tys zł. To stanowczo za dużo. Te koszty powinny zostać ograniczone do rozsądnych rozmiarów.
Czy wierzy pan w to, że koszykarki Widzewa zdołają zakwalifikować się po zasadniczej fazie rozgrywek ekstraklasy do pierwszej ósemki zespołów, które walczyć będą systemem play off o medalowe miejsca mistrzostw Polski?
– Gdybym w to nie wierzył to nie zabiegałbym o pozyskanie dwóch wartościowych koszykarek zagranicznych. Wszyscy w klubie mamy jednak ambicję, aby walczyć o wyższe cele, a nie tylko o utrzymanie się w krajowej elicie żeńskiego basketu