Koszykarki CosinusMED Widzewa Katarina Vucković i Jazmine Davis wyleciały do domu

Rzecz jasna, mowa o dwóch dziewczynach z zagranicy, które występowały w drużynie prowadzonej przez trenera Wojciecha Szawarskiego w zakończonych przedwcześnie rozgrywkach, już po sezonie zasadniczym.

Chodzi o serbską środkową Katarinę Vucković oraz amerykańską rozgrywającą Jazmine Davis.

Wprawdzie w Serbii są zamknięte granice i zawieszone loty, jednak tamtejszy rząd postanowił wysłać specjalny samolot po swoich obywateli, zarówno do Polski, jak i do Rosji. Vucković przebywa teraz na obowiązkowej aż 28-dniowej kwarantannie (tak długi okres został tam wprowadzony). Natomiast Davis udało się skorzystać z ostatniego możliwego lotu po Polaków do Chicago.

Pierwsza z Amerykanek, które walczyły ostatnio w barwach Widzewa, Taylor Emery, już wcześniej udała się do ojczyzny.

Kibice widzewianek są ciekawi, jak będzie wyglądał zespół w kolejnym sezonie. Ale na razie nie wiadomo właściwie nic. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro koszykarki nie mogą nawet wyjść pobiegać, żeby podtrzymać kondycję. Działacze CosinusMED Widzewa nie mają o czym z nimi rozmawiać, skoro sami nie wiedzą, na czym „stoją”.

Miejskie dotacje stoją pod ogromnym znakiem zapytania, a firmy mają obecnie znacznie poważniejsze problemy, niż zastanawianie się nad wspieraniem wyczynowego sportu.

Nie wiadomo, kiedy i w jakim kształcie ruszy nowy sezon. Kilka zespołów może nie przystąpić do walki, na czele z tymi, które odgrywały istotne role. Zapewne czeka nas istotna weryfikacja zarobków.

Czy jest jakiś promyk optymizmu? Wydaje się, że tak. Zanosi się bowiem na to, że w drużynach znacznie istotniejszą rolę będą odgrywać Polki. A tej tendecji wypada tylko głośno przyklasnąć.