Kosztowny bubel gotowy do zamieszkania

Od momentu obejrzenia każdy z nich będzie miał trzy dni na podjęcie decyzji o przyjęciu mieszkania lub nie. O gmachu z 55 mieszkaniami, którego budowa kosztowała 9 mln zł, pisaliśmy po raz pierwszy w "EI" w październiku ub. roku.

Jego budowa rozpoczęła się jesienią 2009 r., a zakończyła na przełomie marca i kwietnia 2011 r. Wtedy ekspertyza straży pożarnej wykazała, że długość drogi ewakuacyjnej, czyli odległości od drzwi najwyżej położonego mieszkania do drzwi wyjściowych wynosi nieco ponad 70 m (nie powinna przekroczyć 50 m). Poza tym za mały jest wjazd przez bramę - ma 4 m wysokości i 3,16 m szerokości (powinien mieć co najmniej 4,5 m wys. i 3,6 m szer.). Strażacy wydali negatywną opinię na temat zabezpieczeń przeciwpożarowych, co uniemożliwiło uzyskanie przez miasto pozwolenia na użytkowanie nieruchomości.

- Po montażu klap oddymiających i specjalnych czujników strażacy wskazali już tylko drobne uwagi, które nie były powodem do wstrzymania wydania pozwolenia - mówi Julita Wieczorek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Właściciel gmachu, czyli miasto, zostało zobowiązane do dostosowania się do nich do końca marca br.
Strażacy zwrócili uwagę na dwie kwestie. - Zaleciliśmy, by system zabezpieczający klatki schodowe przed zadymieniem miał niezależne, a nie tylko to z sieci, źródło zasilania - mówi bryg. Sławomir Matczak, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego Komendy Miejskiej PSP w Łodzi. - Poza tym drzwi mieszkań muszą być wyposażone w samozamykacze, dzięki którym będą zamykać się automatycznie po wyjściu lokatora. Uniemożliwi to dostanie się do środka kogoś niepowołanego, kto mógłby wzniecić pożar.

Zbyt wąska brama została potraktowana jako dopuszczalne odstępstwo od przepisów.