Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarny sąsiad. Zalewa, podpala, załatwia się na schodach

(izj)
Tak wygląda około 30-metrowe mieszkanie mężczyzny, który uprzykrza życie sąsiadom.
Tak wygląda około 30-metrowe mieszkanie mężczyzny, który uprzykrza życie sąsiadom. Janusz Kubik
Dwa zalania w ciągu miesiąca, rozpalanie ognisk na schodach, załatwianie potrzeb fizjologicznych na klatce schodowej, wyrzucanie przez okno kawałków płonącej pościeli. Tak i na inne jeszcze sposoby uprzykrza życie sąsiadom lokator mieszkania na III piętrze komunalnej kamienicy przy ul. Rzgowskiej 17.

Mieszkańcy już wielokrotnie prosili administrację o pomoc. Jak twierdzą, za każdym razem słyszą, że nie da się nic zrobić.

- Koszmar zaczął się mniej więcej rok temu, gdy się wprowadził - opowiada Elżbieta Sobczak, lokatorka z II piętra. - Człowiek boi się oko zmrużyć, bo nigdy nie wiadomo, co mu strzeli do głowy. W ostatni piątek odkręcił u siebie kran nad umywalką i wyszedł. Woda przelała się do I piętra.

- Kiedyś biegał za mną z nożami - opowiada Maria Krasiewicz, mieszkająca na III piętrze. - Innym razem powbijał gwoździe w podłogę na korytarzu tak, że każdy mógł o nie zahaczyć.

Lokatorzy nieraz próbowali rozmawiać z kłopotliwym sąsiadem. Nic to jednak nie dało, bo jeśli już można go zastać w domu, to jest pijany.
- Przeprowadziliśmy z lokatorem dwie rozmowy dyscyplinujące - mówi Wojciech Jabłoński, p.o. dyrektor Administracji Nieruchomościami Łódź-Górna "Zachód". - Niestety, bez efektu. Wiemy, że mężczyzna leczy się psychiatrycznie. Kiedy, po sygnałach od mieszkańców, prosimy o pomoc policję lub jest ona wzywana bezpośrednio przez nich, mężczyzna jest zabierany do szpitala. Dopóki przyjmuje leki i nie pije alkoholu, zachowuje się w porządku. Po kilku dniach problem wraca. Wiele zrobić nie możemy, bo lokator płaci regularnie czynsz, o co dbają jego dwie kuzynki. Ponieważ ma rodzinę, nie możemy też wystąpić o jego ubezwłasnowolnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany