Koszmarny pożar przy ul. Rewolucji 1905 r. Ktoś ich podpalił [nowe fakty]

- Spodziewałem się, że któregoś dnia dojdzie tu do tragedii - mówi pan Mirosław, lokator z trzeciego piętra. - Dym był tak gryzący i gęsty, że dostał się do mojego mieszkania, mimo że mam podwójne drzwi. Zasłabłem. Pewnie bym się udusił, na szczęście strażacy wynieśli mnie z mieszkania i za pomocą podnośnika przenieśli na podwórko. Sąsiedzi, u których się paliło, za kołnierz nie wylewali, kręciło się tu dziwne towarzystwo. Zastanawiam się nad przeprowadzką.

- Poszkodowani byli nieprzytomni, reanimacja trwała pół godziny - mówi dyżurny straży pożarnej. - W lokalu panowała bardzo wysoka temperatura, a w całym budynku było ogromne zadymienie. Akcję zakończyliśmy ok. godz. 3 nad ranem. Ogień wybuchł na drewnianej klatce schodowej przed mieszkaniem nr 25 na pierwszym piętrze. Strażacy podejrzewają podpalenie, znaleźli bowiem butelkę po rozpuszczalniku. Prawdopodobnie ktoś oblał nim i podpalił drewniane drzwi. Płomienie szybko przedostały się do wnętrza lokalu, wtedy jednak udało się je ugasić. W akcji brało udział osiem zastępów straży pożarnej. Ewakuowano mieszkańców budynku. Spaliła się m.in. instalacja elektryczna na klatce schodowej, kilka plastikowych okien, drewniane drzwi. Straty oszacowano na kilka tys. zł.

***
Od początku tego roku w Łodzi doszło do 1552 pożarów, w których zginęły dwie osoby, a 74 (w tym pięciu strażaków) odniosły obrażenia.