Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarne rudery w Łodzi... Zawalają się stropy, pękają ściany

(ij)
Do pęknięcia ściany doszło w mieszkaniu na parterze kamienicy przy ul. Wschodniej 69.
Do pęknięcia ściany doszło w mieszkaniu na parterze kamienicy przy ul. Wschodniej 69. Maciej Stanik
W ciągu dwóch dni mijającego tygodnia zawalił się strop w budynku przy ul. Kilińskiego 129 i pękła szczytowa ściana kamienicy przy ul. Wschodniej 69. Wywołało to liczne dyskusje na temat stanu łódzkich budynków mieszkalnych.

Według danych Urzędu Miasta Łodzi zawartych w „Polityce Mieszkaniowej Łodzi 2020+” w 2010 r. 624 budynki mieszkalne, czyli prawie 10 proc. wszystkich obiektów pozostających w dyspozycji gminy, miały zużycie przekraczające 70 proc. i zostały zakwalifikowane do wyłączenia z użytkowania i rozbiórki.

W przypadku 2300 obiektów (36,8 proc.) stopień zużycia wynosił od 51 do 70 proc. i ich remont kapitalny uznano za ekonomicznie nieopłacalny. Będą one użytkowane do tzw. śmierci technicznej. Zasadność remontu kapitalnego stwierdzono w przypadku 1500 budynków (25 proc.). W dobrym stanie technicznym – o zużyciu poniżej 30 proc. – było w Łodzi tylko 115 budynków.

– Stan techniczny łódzkich budynków będących w zasobach gminy jest bardzo zły – potwierdza prof. Ewa Kucharska-Stasiak z Instytutu Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Łódzkiego, która przeprowadziła diagnozę stanu gospodarki mieszkaniowej w Łodzi.

W ramach programu „Mia100 kamienic” gmina wyremontowała do tej pory 120 nieruchomości, wydając na ten cel ponad 180 mln zł.
– Należałoby wyraźnie odróżnić, co opłaca się remontować, a co nie – dodaje prof. Ewa Kucharska-Stasiak. – To, co nie nadaje się do remontu, należy utrzymać i w odpowiednim czasie wyburzać, na co niedługo będzie pozwalać sytuacja demograficzna.

W ubiegłym roku miasto zaplanowało wyburzenie 231 budynków, z czego ponad połowa wciąż jest zamieszkana. W 2014 r. udało się zrównać z ziemią 19 ruder. Instytut Rozwoju Miast wymienił jednak Łódź jako miasto, które samo nie udźwignie miliardowych kwot niezbędnych na ratowanie zdewastowanych zasobów mieszkaniowych. W opinii prof. Ewy Kucharskiej-Stasiak problemem są nie tylko finanse, ale także częściowa prywatyzacja budynków.

– Miasto robi słusznie, wycofując się ze współudziału we własności kamienic – twierdzi specjalistka z Uniwersytetu Łódzkiego. – Pojawia się tylko pytanie: czy prywatni właściciele poradzą sobie z tymi problemami?

Wspólnota mieszkaniowa, z większościowym udziałem gminy, istnieje w kamienicy przy ul. Wschodniej 69, gdzie w ostatni wtorek wieczorem odkryto pękniętą ścianę szczytową i stwierdzono możliwość jej osunięcia. Pięć rodzin, jak zdecydował Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, nie może na razie powrócić do swoich mieszkań.

– Nakazaliśmy też zabezpieczenie pękniętej, szczytowej ściany poprzez podstemplowanie jej w poziomie stropów parteru i pierwszego piętra oraz uzupełnienie betonem powstałej rysy – mówi Stefan Gajewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

– Lokatorom z kamienicy przy ul. Wschodniej 69, którzy nie mogą wrócić do mieszkań, zostaną zaproponowane lokale wyremontowane w ramach programu „Mia100 kamienic” ” mówi Grzegorz Gawlik z biura prasowego UMŁ.

Inspektorzy budowlani dokonali częściowych odkrywek fundamentu budynku przy ul. Wschodniej. Stwierdzili wstępnie, że nie są one w złym stanie, ale oczywiście powstały w zupełnie innej technologii, niż ma to miejsce w przypadku współczesnych budynków. Podobnych, niepodpiwniczonych, z podmurówką z cegły jest wiele starych łódzkich kamienic. Po zdarzeniu przy ul. Wschodniej oraz zawaleniu się stropu w kamienicy przy ul. Kilińskiego 129 pojawiły się opinie, że tego typu obiekty mogą osiadać w związku z odpompowaniem wody z terenu budowy dworca Łódź Fabryczna.

– Bardzo trudno jednoznacznie to stwierdzić, w tym celu konieczne byłoby przeprowadzenie badań inżynieryjnych i geologicznych – mówi dr Piotr Czubla, geolog z Wydziału Nauk Geograficznych UŁ. – Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że tak się może zdarzyć. Woda w podłożu rekompensuje nacisk od góry. Jeżeli zostanie wypompowana, może dojść do osiadania podłoża w odległości od kilkuset metrów do kilku kilometrów.

– Nie należy straszyć ludzi, że Łódź się zawali – twierdzi Urszula Niziołek-Janiak, radna PO, przewodnicząca doraźnej komisji ds. rewitalizacji miasta. – Nasze miasto położone jest na podmokłym terenie, ale w takim razie, co powiedzieć o Wenecji? Wiele łódzkich budynków nie ma piwnic, ale wiktoriańskie domy w Anglii też ich nie mają. Należy po prostu na bieżąco dbać o budynki.

Księgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.pl

Księgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.plKsięgarnia Expressu Ilustrowanego: www.ksiegarnia.expressilustrowany.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany