Stawy Stefańskiego i park Poniatowskiego to ulubione miejsce spacerów i rekreacji.
Piękna pogoda, wysoka temperatura i pojawiająca się wokół zieleń sprzyjają spacerom. Łodzianie zamiast w domach spędzają czas na świeżym powietrzu. Czy spacerujące tłumy to zagrożenie dla naszego zdrowia?
WIĘCEJ ZDJĘĆ I INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
Stawy Stefańskiego i park Poniatowskiego to ulubione miejsce spacerów i rekreacji.
Kto obserwuje nasze miasto za pośrednictwem miejskich kamer może odnieść wrażenie, że Łódź całkowicie opustoszałą, a przejęci koniecznością izolowania się łodzianie zamknęli się w swoich M.
Tymczasem mieszkańcy naszego miasta zamiast w domach czas spędzają na spacerach, tłumnie wypełniając parkowe alejki. Sprzyja temu wiosenna aura, wysokie temperatury i brak pomysłów na kreatywne spędzanie czasu w zamknięciu. W związku z tym wśród zieleni czas spędzają seniorzy (chętnie ściśnięci na jednej ławeczce, plotkując w świetnych humorach), młodzież (bo skoro zamknięto galerie handlowe i duże sklepy sieciowe z odzieżą spotykają się na łonie natury) i rodzice z małymi dziećmi, które chętnie baraszkują na niezamkniętych (zabezpieczonych taśmą z zakazem wchodzenia) placach zabaw. Z zewnętrznych siłowni korzystają też wszyscy dbający o formę (bo z powodu zamkniętych klubów fitness trenują na świeżym powietrzu, wykorzystując do tego publiczne sprzęty).
WIĘCEJ ZDJĘĆ I INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
– Trudno jest wysiedzieć w domu jak za oknem świeci słońce i słychać śpiew kwiatów – tłumaczy z uśmiechem pani Zofia w parku Poniatowskiego. – Za chwilę dołączy do mnie przyjaciółka. Uznałyśmy obie, że na świeżym powietrzu wirus nam nie grozi, tak jak w zamkniętym pomieszczeniu.
Codzienna porcja ruchu i aktywność na świeżym powietrzu, a za takie uchodzi również spacer jest jak najbardziej wskazane. Warto jednak zachować przy tym rozsądek i stosować się do ogólnej wiedzy i zaleceń służb sanitarnych.
– Nie podawajmy ręki na powitanie, zachowajmy bezpieczną odległość, bo ten wirus roznosi się drogą kropelkową, lepiej więc unikać skupisk – mówi Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. – Po powrocie do domu myjmy dokładnie ręce. Jeśli będziemy rozsądni na spacerze nic nam nie grozi.
>>>
Wybierając się na spacer lub trening w parku zachowajmy zdrowy rozsądek.
Choroby wirusowe roznoszą się drogą kropelkową, więc wystarczy, że ktoś kichnie w naszej obecności. Unikajmy dotykania poręczy, ławek, urządzeń do ćwiczeń, bo mogą być zanieczyszczone wirusami.
Myjmy często i dokładnie ręce, nie dotykajmy oczu, nosa, ust. Na spacerze unikajmy innych ludzi, stosujmy bezpieczne odległości 1,5-2 metry. W czasie witania się ograniczmy bezpośredni kontakt do zwykłego skinienia głową i słownego pozdrowienia.