"Koronaerasmus". Pandemia paraliżuje wymianę studencką, także z udziałem łódzkich uczelni. Łodzianie chcą do domu. Co słychać na Lumumbowie?
A Polacy, którzy wyjechali po wiedzę za granicę?
– To obecnie kilkadziesiąt osób z UŁ – wyliczył we wtorek Śpiechowicz. W poniedziałek UŁ wydał komunikat do swoich „erasmusów”. Mogą wracać do Polski. Nie poniosą konsekwencji z tytułu przerwania stypendium, bo UŁ zgłosi organizatorom programu, że wystąpiła „siła wyższa”.
Do Nicei, jako „erasmus”, pojechała w bieżącym semestrze Izabella Mioduszewska, studentka Politechniki Łódzkiej (na zdjęciu - jeszcze sprzed ogłoszenia kryzysu we Francji).
– PŁ 11 marca przesłała informację ze zgodą na powrót z zagranicy. Ale we Francji uczelnie były jeszcze otwarte i nie znam nikogo, kto wrócił stąd wtedy do Polski – opowiada.
Sytuacja zmieniła się w poniedziałek, gdy prezydent Francji, ogłosił „wojnę zdrowotną” – łącznie z ograniczeniem wyjść z domu do najbardziej koniecznych, np. po zakupy.
– Zajęć już nie ma. Siedzę na kwaterze i czekam na wiadomości o locie z Nicei, w ramach akcji „Lot do domu”. Na razie taki nie jest planowany – mówi łodzianka.
- 233 studentów PŁ przebywa za granicą na cały rok i semestr letni lub na praktykach zagranicznych. Na semestr letni wyjechało 187 studentów. Według informacji przesłanych przez studentów 11 osób przerwało mobilność [czyli wyjazd - red.]. Jedna osoba zgłosiła, że chce wrócić, ale odwołali jej lot – wyliczała we wtorek rzecznik PŁ (zaznaczając, że sytuacja jest dynamiczna).
>>> Czytaj dalej na kolejnym slajdzie >>>