Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona Kielce - Widzew. Zimowanie w czołowej trójce ekstraklasy przez łodzian jest wciąż realne

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W akcji waleczny Marek Hanousek
W akcji waleczny Marek Hanousek
Już w sobotę o godz. 12.30 piłkarze Widzewa rozpoczną w Kielcach spotkanie z tamtejszą Koroną. Naprawdę trudno jest przecenić wagę tego meczu.

Zdobycie trzeciej lokaty na półmetku rozgrywek ekstraklasy przez Widzew jest nadal realne. Pod warunkiem, że łodzianie zdołają wygrać w dzisiejszym starciu beniaminków. Oba zespoły na finiszu jesieni prezentują się słabo. Łodzianie doznali dwóch porażek z rzędu z bilansem goli 1:6, a kielczanie ostatnio zwyciężyli w siódmej kolejce 27 sierpnia w Radomiu z Radomiakiem 2:0.

O ile drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia jest zdecydowanie najwyżej z tegorocznych nowicjuszy i gra o eksponowaną lokatę, o tyle Korona jest przedostatnia w tabeli

Po piętnastej kolejce tamtejsi działacze zrezygnowali z usług trenera Leszka Ojrzyńskiego, którego zastąpił kielczanin z urodzenia, 39-letni Kamil Kuzera, były piłkarz ekstraklasy (Wisła Kraków, Górnik Zabrze, Korona) oraz Widzewa z sezonu 2005/2006. Wystąpił wówczas w 27 meczach o punkty, strzelając dwa gole (w tym w tak ważnym dla kibiców prestiżowym starciu z ŁKS na stadionie przy al. Unii, wygranym przez gości z al. Piłsudskiego 3:1). Szkoleniowe doświadczenie zdobywał jako asystent np. Macieja Bartoszka, Dominika Nowaka i wspomnianego już Ojrzyńskiego. Był także już wcześniej tymczasowym trenerem w kieleckim klubie.

W minionej kolejce sobotni rywale widzewiaków łodzian pod jego wodzą potrafili wprawdzie odrobić dwubramkową stratę w Poznaniu z Lechem, ale w doliczonym czasie obrońcy tytułu strzelili gola i pokonali kielczan 3:2.

Sugerowanie się przepaścią lokat oraz tym, że Widzew wygrał na boiskach rywali cztery mecze, a Korona w roli gospodarza zwyciężyła tylko raz, nie uprawnia do wskazywania gości jako faworyta. Dla obu stron będzie to trudne wyzwanie.

W pierwszoligowym sezonie 2021/2022 wielkich emocji nie brakowało

Widzew grał z Koroną 15 meczów w ekstraklasie (5 wygranych, 6 remisów, 4 porażki, gole 17:17). Po raz pierwszy zwyciężył w Kielcach w 2010 roku 2:1 (Niedzielan 18 - Sernas 33, 60).

Ponieważ od spotkań na tym szczeblu minęło już osiem lat, bardziej aktualne były cztery ostatnie mecze I-ligowe. W sezonie 2020/2021 w Łodzi widzewiacy wygrali 2:0 po golach Tomczyka w 11 i Samca-Talara w 39 min, w Kielcach padł remis 1:1 (Podgórski w 42 i Czubak w 86 min).

Mecze poprzedniego sezonu kosztowały sporo nerwów Janusza Niedźwiedzia. Jesienią na Suzuki Arenie Widzew wygrał 1:0 formalnie po golu Montiniego w 45 min. Włoch dostał w twarz piłką uderzoną z wolnego przez Letniowskiego, rykoszet zmylił bramkarza. Goście desperacko bronili prowadzenia, grając w dziesiątkę po usunięciu z boiska Letniowskiego w 63 min. Mecz był pełen fauli (5 żółtych kartek gospodarzy, 8 gości). Rewanż w Łodzi rozegrano 26 kwietnia w 30. kolejce, kiedy ważyły się losy bezpośredniego awansu. Łodzianie prowadzili po bramce Kristoffera Hansena w 48 min, lecz gole Kyryło Petrowa w 54 i Jewgienija Szykawki w 78 min przesądziły o wygranej Korony 2:1.

Ciekawe, że jedynym widzewiakiem, który grał we wszystkich czterech wymienionych meczach I ligi, był kapitan Patryk Stępiński. To tylko potwierdza ewolucję kadrową w Widzewie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany