Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt z kibicami Widzwa trwa, ale... są pikniki

hof
Niemal pusty sektor zajmowany zazwyczaj przez wiernych kibiców Widzew
Niemal pusty sektor zajmowany zazwyczaj przez wiernych kibiców Widzew Paweł Łacheta
Nadal trwa konflikt na linii zorganizowana grupa kibiców, tzw. ultrasi Widzewa - szefostwo klubu z al. Piłsudskiego.

Niemal pusty sektor zajmowany zazwyczaj przez wiernych kibiców Widzew
Ma to być protest przeciwko działaniom władz piłkarskiej spółki, która m.in. po zakończeniu poprzednich rozgrywek nałożyły na niektórych sympatyków Widzewa zakazy stadionowi.
Konsekwencją tego sporu był brak, już na kolejnym meczu (poprzednio ze Śląskiem Wrocław), zorganizowanego dopingu. W sobotę fanów nie było na ich tradycyjnym miejscu, czyli pod zegarem. Zabrakło też wielu flag, transparentów oraz różnych dźwiękowych akordów dopingu.
Przed meczem spiker ze smutkiem odnotował, że atmosfera na meczu Widzew - Ruch jest kolejną odsłoną konfliktu w klubie. Przy okazji zaapelował do obecnych na stadionie, by spróbowali dopingiem wspierać swoich piłkarzy. I trzeba przyznać, że pikniki (tak tę grupę fanów Widzewa określają ultrasi) doskonale wywiązały się z zadania. Może akcja nie była płynna i doskonale zorganizowana, ale fanom nie można odmówić serca i ogromnego entuzjazmu w zagrzewaniu piłkarzy do walki. Pewnie najbardziej zadowoleni z takiego obrotu sprawy byli kibice, którzy pojawili się na stadionie z dziećmi. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów nie musieli im zatykać uszu. Na stadionie było kulturalnie i może niech tak pozostanie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany