Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w Straży dla Zwierząt? 11 osób oddało legitymacje

(jed)
Łódzki oddział SdZ bardzo aktywnie działał na rzecz bezdomnych, zaniedbanych i głodzonych zwierząt. Często organizowano akcje promujące adopcje. W tej chwili pod opieką byłych członków zostało 5 psów i 8 kotów, które pilnie szukają domów.
Łódzki oddział SdZ bardzo aktywnie działał na rzecz bezdomnych, zaniedbanych i głodzonych zwierząt. Często organizowano akcje promujące adopcje. W tej chwili pod opieką byłych członków zostało 5 psów i 8 kotów, które pilnie szukają domów. Maciej Stanik
Jedenastu spośród dwudziestu członków łódzkiego oddziału Straży dla Zwierząt - wśród nich komendant Sławomir Fibak i jego zastępczyni Agnieszka Pujan - oddało swoje legitymacje członkowskie, rozstając się z organizacją.

Łódzki oddział SdZ bardzo aktywnie działał na rzecz bezdomnych, zaniedbanych i głodzonych zwierząt. Często organizowano akcje promujące adopcje. W tej chwili pod opieką byłych członków zostało 5 psów i 8 kotów, które pilnie szukają domów.

- Zwróciliśmy się do Zarządu Głównego Straży dla Zwierząt w Warszawie z prośbą o pieniądze z 1 procenta, które pozwolą nam leczyć i "hotelować" psy i koty odebrane w złym stanie właścicielom lub porzucone na ulicy - tłumaczą. - Mamy sygnały od ludzi, którzy nas wspierają, że takie pieniądze przekazywali na nasze konto przy rozliczaniu podatku. A my ciągle borykamy się z kłopotami finansowymi. Niestety pieniędzy nie dostaliśmy.

W Warszawie członkowie organizacji dowiedzieli się, że pieniędzy nie dostaną, bo oddano właśnie do użytku nową klinikę dla zwierząt sfinansowaną z datków i na łódzki oddział pieniędzy nie ma. Usłyszeli także, że zadaniem Straży dla Zwierząt jest interwencja w obronie zwierząt, natomiast leczeniem i opieką powinno się zająć łódzkie schronisko. Powiedziano im też, że psy i koty, które są pod opieką łódzkiej SdZ, zostaną zabrane i prawdopodobnie trafią do schroniska na warszawskim Paluchu.

Takie podejście do sprawy pomagania zwierzętom nie spodobało się łódzkim działaczom. Na znak protestu wystąpili więc z organizacji.
- Nie jest prawdą, że w organizacji jest jakiś konflikt, a łódzki oddział zostanie zlikwidowany - zaprzecza rzecznik Zarządu Głównego SdZ Tom Justyniarski. - Musimy jedynie uporządkować sprawy z niektórymi członkami, a organizacja będzie funkcjonowała tak, jak dotychczas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany