Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konar runął kobiecie na plecy! Obok bawiły się dzieci...

(kz)
O sporym szczęściu mogą mówić Agata Wystop i jej 1,5-letnia córeczka Antosia. Gdy kobieta siedziała na ławce na placu zabaw przy skrzyżowaniu ul. Gdańskiej i Kopernika, gdzie bawiło się jej dziecko, z rosnącej nieopodal starej topoli oderwał się ogromny konar i spadł jej na plecy.

- Słyszałam, jak drzewo trzeszczy mi nad głową i zaczęłam biec do córeczki -- opowiada pani Agata. -- Pamiętam, że krzyczałam. Poczułam silne uderzenie w plecy i przewróciłam się. Na szczęście gałęzie nie sięgnęły Antosi.
Razem z Agatą Wystop na ławce siedziały dwie inne mamy. Jedną spadający konar zawadził, na szczęście niegroźnie. Druga, w 7 miesiącu ciąży, dosłownie chwilę wcześniej wstała i ruszyła w kierunku huśtawek.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, około godziny 20. Konar runął z wysokości około 5 metrów. Pogotowie zabrało poranioną i przerażoną kobietę do szpitala im. WAM przy ul. Żeromskiego. Lekarze stwierdzili między innymi uraz kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego.

Przez weekend złamany konar leżał na placu zabaw. Uprzątnięto go dopiero wczoraj koło południa. Plac zabaw przez cały czas był czynny.
- Mam kłopoty z chodzeniem, bardzo bolą mnie plecy. Antosia wciąż jest przestraszona -- opowiada pani Agata, która ma żal do Urzędu Miasta Łodzi, właściciela placu zabaw, że nikt nawet nie zapytał o jej zdrowie. -- Podano mi jedynie telefon do firmy, w której urząd jest ubezpieczony, bym tam zgłosiła się w sprawie odszkodowania.
Najbardziej zaś zszokowana jest, że drzewo, z którego sterczą kikuty gałęzi, nie jest ogrodzone, a plac zabaw nie jest zamknięty. Szczególnie, że jak twierdzi Marcin Masłowski z biura prasowego urzędu miasta, "Wydział Ochrony Środowiska wystąpił o pilną wycinkę topoli stanowiącej zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany