Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komary atakują na skwerach, w parkach i na osiedlach. Nie trzeba wyjeżdżać z miasta, żeby zostać pokąsanym

(JED)
Łodzianka, która wyszła na wieczorny spacer z psem wróciła do domu dotkliwie pokąsana przez komary. Choć mieszkana Retkini poczuła się jak na Mazurach. W jednej chwili obsiadły ją dziesiątki bzyczących bestii, które nic sobie nie robiły z preparatu, którym wypsikała się przed wyjściem z domu.

Podobne katusze przeżywają działkowicze w łódzkich ogródkach i miłośnicy parków. Nawałnice, a potem palące słońce sprzyjają rozmnażaniu komarów. Nie trzeba czekać do wieczora, żeby poczuć skutki ich apetytu na naszą krew.
– Niestety takie ukąszenia mogą być bardzo bolesne i prowadzić do silnej reakcji alergicznej – mówi dr Andrzej Fronczak, specjalista chorób wewnętrznych. – Na szczęście polskie komary nie przenoszą groźnych chorób.

Lekarz radzi, żeby stosować repelenty przeciwko fruwającym agresorom, łykać kompleks witaminy B, apo ugryzieniu pić wapno, łykać tabletki przeciw uczuleniowe. W wyjątkowo dramatycznym przebiegu należy zgłosić się do lekarza.

Komarów jest teraz rekordowo dużo. Jak sobie z nimi radzić?

Co zrobić, gdy ukąsi nas komar? Proste sposoby na odstraszan...

Niestety to nie komary mogą nam wyrządzić najwięcej krzywdy. Właśnie uaktywniły się osy i szerszenie. Sierpień to ich ulubiony miesiąc. Wprawdzie owady nie zaatakują człowieka bez powodu, ale mając je po sąsiedzku można przypadkiem osę zjeść z kanapką, lodem, czy wypić z napojem. Można też na niej usiąść.

O tym jak niebezpieczny może być kontakt z jadem osy lub szerszenia przekonał się pod koniec lipca 64-letni łodzianin, który po ukąszeniu przez szerszenia doznał wstrząsu anafilaktycznego. Na szczęście rodzina rozpoczęła akcję ratunkową do przyjazdu karetki pogotowia. Mężczyznę udało się uratować. Nie ma dnia, żeby strażacy nie usuwali gniazda os lub szerszeni. Bywa, że jedengo dnia mają 20 takich interwencji. Od początku lata zdjęli już niemal 90 kokonów. Owady wywieziono do lasu.

–Lepiej nie robić tego samemu, bo może się skończyć tragicznie– mówi st. sekc. Łukasz Górczyński ze straży pożarnej.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany