Kolejna porażka piłkarzy w I lidze. A w ŁKS przeraźliwa cisza

Jeszcze jakiś czas temu piłkarze ŁKS byli wśród pewniaków do bezpośredniego awansu do krajowej elity. Wydawało się, że jedyną niewiadomą było to, czy zespół zamelduje się w ekstraklasie z pierwszego, czy też z drugiego miejsca I ligi. Sytuacja jednak się zmieniła. Drużyna prowadzona przez trenera Ireneusza Mamrota gra ostatnio bardzo słabo i dlatego spadła na piąte miejsce w tabeli.

Ponoć porażka z Chrobrym wywołała wielką złość u włodarzy ŁKS. Niektórzy byli przekonani, że prezes Tomasz Salski uderzy wreszcie pięścią w stół i pójdzie w ślady sternika Lecha Poznań. Prezes klubu ze stolicy Wielkopolski, Piotr Rutkowski, ma dość ciągłych kompromitacji i zapowiedział ostre kroki wobec swojej drużyny. Razem z trenerem ma przeprowadzić kolejną rewolucję w futbolowym zespole. Piłkarze zostaną ukarani finansowo za swoją sportową postawę.

W ŁKS nic takiego nie miało jednak miejsca. Prezes Salski nabrał wody w usta i wszystko wskazuje na to, że nie zamierza wysłać jasnego sygnału do kibiców i otwartym tekstem powiedzieć, co sądzi o postawie swojej drużyny. Tym samym, w ŁKS cichutko przeszli nad kolejną porażką i pewnie teraz decydenci w skrytości ducha liczą, że sprawa rozejdzie się po kościach.

Wczoraj zespół zaczął przygotowania do niedzielnego meczu z GKS Jastrzębie. W zajęciach brał udział Maksymilian Rozwandowicz, który w meczu z Chrobrym doznał urazu głowy. Był także Kamil Dankowski, który wraca do formy powyleczeniu kontuzji. Indywidualnie ćwiczyli Jakub Tosik i Tomasz Nawotka. Marcel Wszołek, Michał Kot i Piotr Gryszkiewicz zdawali rano maturę z języka polskiego i dla-tego po południu ćwiczyli z czwartoligowymi rezerwami.

Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN poinformowała, że ŁKS otrzymał licencję na grę w ekstraklasie w następnym sezonie, ale pod nadzorem finansowym i infrastrukturalnym.