Tym razem miało być znacznie lepiej, bo rywal w kryzysie (trzy porażki z rzędu bez strzelonego gola), ale wyszło jak zwykle, czyli ŁKS przegrał kolejny mecz ekstraklasy. Łodzianie doznali trzynastej porażki w tym sezonie. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Co prawda, mają w dorobku tyle samo punktów co Wisła Kraków (także taki sam bilans bramkowy), ale trzeba pamiętać, że pierwszy mecz tych drużyn wygrała Biała Gwiazda 4:0.
Trzeba przyznać, że pierwsza część spotkania w Gliwicach nie zapowiadała problemów ŁKS z wywalczeniem choćby punktu. Przed przerwą to ełkaesiacy nadawali ton wydarzeniom naboisku. Zespół beniaminka dominował nad mistrzem Polski i zasłużenie prowadził.
Niestety, w drugiej części spotkania trudno było już poznać łódzką drużynę. Znów oglądaliśmy koszmarny ŁKS, którego gra w defensywie przyprawiała o ból zębów. Właśnie za sprawą obrońców gości, najpierw Piast doprowadził do wyrównania - błąd Sobocińskiego, a dwie minuty przed końcem spotkania - fatalna postawa Grzesika, Sobocińskiego i Rozwandowicza - zdobył zwycięskiego gola.
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o dyrektorze sportowym ŁKS. Krzysztof Przytula komentował spotkania ekstraklasy, więc powinien dobrze wiedzieć, z jakimi zespołami przyjdzie się mierzyć ełkaesiakom. Najwyraźniej nie zdołał dobrze ocenić sportowej mocy drużyny z al. Unii, stąd kibice dwukrotnego mistrza Polski bardzo często muszą przeżywać bolesne i trudne dla nich chwile.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"