Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolega zaatakował 24-latkę nożem. Krwawa impreza przy ul. Zielonej

(em)
Przy szpitalnym łóżku czuwa chłopak pani Sylwii.
Przy szpitalnym łóżku czuwa chłopak pani Sylwii. (em)
Do szpitala trafiła 24-letnia studentka filologii polskiej łódzkiej uczelni, którą jej starszy o trzy lata kolega podczas imprezy w swoim mieszkaniu zaatakował nożem. 24-latka ma przebitą wątrobę i nerkę. Na szczęście jej życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Impreza, w której uczestniczyła Sylwia, jej chłopak Piotr, student czwartego roku filozofii, odbywała się 5 grudnia wieczorem, w mieszkaniu ich kolegi (byłego studenta mechatroniki) w kamienicy przy ul. Zielonej. Uczestniczyło w nim jeszcze dwóch studentów i ich znajomy.

- Szymona, który nas zaprosił, znaliśmy od kilku lat. Przed imprezą dobrze popił i gdy przyszliśmy do niego zrobił się agresywny. Czepiał się Piotrka. Gdy powiedziałam, że wracamy do domu, uderzył mnie w twarz – opowiada studentka.

Goście 27-latka wyszli do przedpokoju po kurtki i płaszcze.
- Gdy się nachyliłam, żeby podać Piotrowi buty, Szymon podszedł do mnie i się zamachnął. Poczułam pieczenie pod żebrami i zrobiło mi się słabo – kontynuuje studentka.
27-latek prawdopodobnie zaatakowałby kobietę jeszcze raz, ale do akcji wkroczył chłopak studentki.

- Pięścią zdzieliłem go kilka razy z całej siły w twarz i zaciągnąłem do mieszczenia obok. Tam go obezwładniłem - opowiada chłopak 24-latki.

Koledzy wynieśli broczącą krwią kobietę i położyli ją pod drzwiami sąsiadów Ktoś wezwał pogotowie. Karetka zabrała do szpitala ranną i nożownika. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zatrzymali chłopaka rannej kobiety. Okazało się bowiem, że nożownikowi złamał nos.

- Zostałem zakuty w kajdanki i zawieziony radiowozem do policyjnego aresztu przy ul. Sienkiewicza. Tam kazano mi się rozebrać do naga i robić przysiady. Później musiałem się ubrać w zakrwawione rzeczy. Twarz też miałem we krwi. Poinformowano mnie, że nie ma kto zabezpieczyć mojego ubrania do badań kryminalistycznych i dlatego nie mogę się myć i zapierać odzieży – kontynuuje student.
Policjanci następnego dnia po południu dali studentowi dres i zabrali jego odzież. Później przesłuchali jego dziewczynę. W niedzielę późnym wieczorem, po prawie dwudziestoczterogodzinnym pobycie w aresztanckiej celi, mężczyzna odzyskał wolność.

- Pobiegłem wtedy do szpitala do swojej dziewczyny. Kamień spadł mi z serca, gdy się dowiedziałem, że będzie żyła – opowiada.

Obrażenia nożownika okazały się niegroźne i szybko opuścił szpital. Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi informuje, że 27 – latek przyznał się do winy.

- Mówi, że nie pamięta zdarzenia. Nie potrafił też podać przyczyny swojego zachowania. Żałuje tego co się stało. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Ma trzy razy w tygodniu meldować się w komisariacie. Ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej – mówi prokurator Krzysztof Kopania. 27-latkowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Zobacz też: Zadyma na Piotrkowskiej! Pijani i agresywni warszawiacy w strefie Off Piotrkowska [FILM, zdjęcia]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany