Impreza, w której uczestniczyła Sylwia, jej chłopak Piotr, student czwartego roku filozofii, odbywała się 5 grudnia wieczorem, w mieszkaniu ich kolegi (byłego studenta mechatroniki) w kamienicy przy ul. Zielonej. Uczestniczyło w nim jeszcze dwóch studentów i ich znajomy.
- Szymona, który nas zaprosił, znaliśmy od kilku lat. Przed imprezą dobrze popił i gdy przyszliśmy do niego zrobił się agresywny. Czepiał się Piotrka. Gdy powiedziałam, że wracamy do domu, uderzył mnie w twarz – opowiada studentka.
Goście 27-latka wyszli do przedpokoju po kurtki i płaszcze.
- Gdy się nachyliłam, żeby podać Piotrowi buty, Szymon podszedł do mnie i się zamachnął. Poczułam pieczenie pod żebrami i zrobiło mi się słabo – kontynuuje studentka.
27-latek prawdopodobnie zaatakowałby kobietę jeszcze raz, ale do akcji wkroczył chłopak studentki.
- Pięścią zdzieliłem go kilka razy z całej siły w twarz i zaciągnąłem do mieszczenia obok. Tam go obezwładniłem - opowiada chłopak 24-latki.
Koledzy wynieśli broczącą krwią kobietę i położyli ją pod drzwiami sąsiadów Ktoś wezwał pogotowie. Karetka zabrała do szpitala ranną i nożownika. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zatrzymali chłopaka rannej kobiety. Okazało się bowiem, że nożownikowi złamał nos.
- Zostałem zakuty w kajdanki i zawieziony radiowozem do policyjnego aresztu przy ul. Sienkiewicza. Tam kazano mi się rozebrać do naga i robić przysiady. Później musiałem się ubrać w zakrwawione rzeczy. Twarz też miałem we krwi. Poinformowano mnie, że nie ma kto zabezpieczyć mojego ubrania do badań kryminalistycznych i dlatego nie mogę się myć i zapierać odzieży – kontynuuje student.
Policjanci następnego dnia po południu dali studentowi dres i zabrali jego odzież. Później przesłuchali jego dziewczynę. W niedzielę późnym wieczorem, po prawie dwudziestoczterogodzinnym pobycie w aresztanckiej celi, mężczyzna odzyskał wolność.
- Pobiegłem wtedy do szpitala do swojej dziewczyny. Kamień spadł mi z serca, gdy się dowiedziałem, że będzie żyła – opowiada.
Obrażenia nożownika okazały się niegroźne i szybko opuścił szpital. Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi informuje, że 27 – latek przyznał się do winy.
- Mówi, że nie pamięta zdarzenia. Nie potrafił też podać przyczyny swojego zachowania. Żałuje tego co się stało. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Ma trzy razy w tygodniu meldować się w komisariacie. Ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej – mówi prokurator Krzysztof Kopania. 27-latkowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Zobacz też: Zadyma na Piotrkowskiej! Pijani i agresywni warszawiacy w strefie Off Piotrkowska [FILM, zdjęcia]
Czytaj także w Expressie Ilustrowanym:
ŻYCZENIA NA OSIEMNASTKĘ
ŻYCZENIA NA 40 URODZINY
ŚREDNIA DŁUGOŚĆ PENISA...
ŻYCZENIA NA ŚLUB. WIERSZYKI ŚLUBNE [ŚMIESZNE, KRÓTKIE]
SKARPETKI ZŁUSZCZAJĄCE [GDZIE KUPIĆ, CENA, OPINIE]
CZEGO NIE MOŻNA JEŚĆ W CIĄŻY
Przegląd samochodu CENA
ŚMIESZNE WIERSZYKI URODZINOWE, ZABAWNE SMSY NA URODZINY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS
- Grób Wojciecha Siemiona wyróżnia się na cmentarzu. Uwielbiany aktor zginął tragicznie