Kłopotliwe zmiany w rozkładzie jazdy. W pogoni za pociągiem

Najgorzej mają posiadacze biletów miesięcznych. Każdego dnia muszą dowiadywać się (w internecie, telefonicznie albo na dworcu), kiedy ich pociąg odjedzie. Niestety, ta metoda nie zawsze daje oczekiwane rezultaty.
- W poniedziałek po południu przeczytałam w internecie, że nazajutrz pociąg do Łodzi odjedzie o godz. 7.35 - mówi pani Agnieszka z Pabianic. - Na dworcu byłam o godz. 7.30, ale okazało się, że pociąg odjechał o... 7.29!
W podobnej sytuacji była pani Liliana, która w niedzielny wieczór z Dworca Centralnego w Warszawie chciała dojechać na Dworzec Kaliski w Łodzi.
- Przed wyjściem z domu sprawdziłam w internecie rozkład; pociąg TLK, na który mam bilet tzw. wieloprzejazdowy, miał wyruszyć o godz. 18.28 - mówi. - Na dworcu okazało się, że o tej godzinie odjeżdża pociąg innej spółki (musiałabym kupić dodatkowy bilet), a mój będzie dopiero o godz. 18.48.
- Staraliśmy się w jak najprzystępniejszy sposób podać podróżnym informacje o zmianach - Na dworcach są plakaty i ulotki. Internetowe rozkłady są aktualizowane na bieżąco, ale może dochodzić do drobnych pomyłek - mówi Iwona Jendrychowska z PR w Łodzi. - Dlatego radziłabym sprawdzać odjazdy nie tylko w ogólnopolskiej kolejowej wyszukiwarce, ale również na stronach konkretnych przewoźników, np. Przewozów Regionalnych.
- Za utrudnienia przepraszamy, ale bez zmian w rozkładzie jazdy nie da się przeprowadzić remontów - dodaje Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych.