Zdaniem niektórych prowadzących autobusy, od niedawna sytuacja wygląda inaczej.
- Gdy widzę leżącego w nocy, zwłaszcza teraz, gdy jest mróz, to nawet jeśli wiem, że to jakiś pijaczek, to informuję dyżurnego, by go zabrano, żeby czasem nie zamarzł - mówi jeden z kierowców. - Ostatnio jednak w takiej sytuacji spotkałem się odmową.
Dyżurny ruchu miał stwierdzić, że jeśli kierowca sam nie udzielił pomocy leżącemu na ulicy człowiekowi, to lepiej, żeby nikomu tego nie zgłaszał, bo w razie śmierci poszkodowanego, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
- Zdarza się, że nawet na szkoleniach BHP sugeruje się nam, żeby w takich sytuacjach ignorować osoby leżące - mówi kierowca.
Co na to MPK?
- Nie wierzę, by mogło dojść do takich sytuacji - mówi Bogumił Makowski z MPK. - Zgodnie z naszymi procedurami, kierowca, widząc osobę leżącą na ulicy czy przystanku, informuje o tym nadzór ruchu, a dyżurny decyduje o wysłaniu na miejsce odpowiedniej służby, straży miejskiej czy pogotowia. Wszystkie rozmowy z nadzorem ruchu są nagrywane. Dlatego kierowca, który zetknął się z takim zachowaniem może podać datę rozmowy, a jeśli nagranie się potwierdzi, to dyżurnemu nadzoru ruchu, za zignorowanie prośby o pomoc grożą poważne konsekwencje, łącznie ze zwolnieniem z pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"